środa, 2 stycznia 2013

"Filary ziemi" - reż. Sergio Mimica-Gezzan

Świat średniowiecza bez cenzury.

   Zazwyczaj to książka przekonuje mnie do tego, bym obejrzała jej ekranizację, rzadko odwrotnie. Tymczasem po raz kolejny miałam okazję obejrzeć, w tym przypadku serial, który zachęcił mnie do sięgnięcia po książkę. „Filary ziemi”, które powstały na podstawie powieści Kena Folletta, to przygotowana z rozmachem adaptacja, która wciąga i ciekawi od samego początku. Choć rzecz dzieje się w średniowieczu, z pewnością wciągnie nie tylko miłośników minionej historii…

   Anglia XII w. Na tle budowy monumentalnej katedry Kingsbridge rozgrywa się bezkompromisowa walka o władzę, wpływy i chwałę. Losy władców, lordów, duchownych i zwyczajnych ludzi. Wojna domowa, konflikty na tle religijnym, spór o tron - sensacyjno-przygodowa akcja pełna jest intryg, mrocznych tajemnic i zbrodni, aktów nienawiści, miłości i seksu.*

   Obejrzenie „Filarów ziemi” było niebywałą przyjemnością. Po raz kolejny spotkałam swoich ulubionych aktorów (Eddie Redmayne’a oraz Matthew Macfadyen’a), ale również poznałam niebywale porywającą historię, wcześniej stworzoną przez Kena Folletta. Przyznam szczerze, że od dawna intrygował mnie ten serial, jednak do niedawna wciąż się wahałam, czy jednak go obejrzeć. Obawiałam się przede wszystkim zbyt przesadzonych scen, które będą krzyczały, jak bogaty był budżet produkcji, tłamsząc wiarygodny wizerunek średniowiecznych realiów. Tymczasem, dzięki dobrze dobranej obsadzie, dobremu scenariuszowi czy też dobrej reżyserce serial przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.

   „Filary ziemi” to niebywała historia, do której od początku należałoby przyjrzeć się z uwagą, aby dobrze wszystko zrozumieć. Są one bowiem gromadą wielu wątków, które w całości i osobno wyglądają świetnie. Istnieje ich tak dużo, iż należy być pod wrażeniem, że aż tyle udało się zmieścić w czteroodcinkowym serialu. Jeśli zrozumiemy historię, seans będzie jak najbardziej udany, a jeśli dodatkowo znamy powieść Kena Folletta, możemy porównać różnice i podobieństwa.

   Na dodatkowe uznanie zasługuje również odwaga i umiejętność przedstawienia obrazów śmiałych, scen seksu i przejawów nienawiści ludzkiej. Serial nie zawiera cenzury, która w wielu filmach ma swoje miejsce. To również sprawia, obraz jest bardziej wyrazisty i przyziemny, lepiej trafia do widza. Jestem pod wrażeniem przede wszystkich grą aktorów, która w tych sytuacjach pokazywała, jak wiele jest warta.

   W ostatnim czasie widziałam wiele filmów i seriali i szczerze muszę przyznać, że „Filary ziemi” są jedną  z lepszych produkcji, jakie obejrzałam. Wszystkie elementy ze sobą współgrają, tworząc obraz doskonały. Być może czegoś brakowało, jednak ja tego nie dostrzegłam, ale lektura powieści Kena Folletta dopiero przede mną, więc ciężko o tym mówić. Jedno jest jednak pewne: średniowiecze przedstawione w tym serialu wygląda zupełnie inaczej niż w książkach historycznych  – dużo barwniej, wyraźniej i przystępniej. Dla każdego. Nawet dla nie-miłośników minionej epoki. Serdecznie polecam!

Za możliwość poznania serialu dziękuję firmie Best Film:
*opis wydawcy
Reżyseria: Sergio Mimica-Gezzan
Tytuł: Filary ziemi
W rolach głównych: David Barkes-Jones, Matthew MacFadyen, Alison Pill, Eddie Redmayne
Rok produkcji: Kanada/Niemcy 2009
Czas trwania: 409 min (ok. 4x102min)

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Polecam też "Świat bez końca". Też na podstawie powieści Folleta. :)

Katarzyna pisze...

Przyznam szczerze, że o serialu słyszę po raz pierwszy, ale to chyba nic dziwnego skoro wszelkiego rodzaju produkcje filmowe oglądam sporadycznie :) moje postanowienie na 2013 rok nadrobić wszystkie zaległości i zapoznać się z wartościowymi obrazami

Layla pisze...

Oglądałam go jakiś czas temu i wywarł na mnie tak samo dobre wrażenie:)

Moje książki pisze...

Ze mną było podobnie - serial zrobił na mnie takie wrażenie, że sięgnęłam po książkę. Po niej po kontynuację (luźną, bo rozgrywa się dużo później) aż w końcu po kolejny serial :-) To była jedna wielka, fantastyczna przygoda...

Domino pisze...

Serial był świetny.
Żałowałam, że tak szybko się skończył, a co do książki.. kupiłam.. leży na półce i czeka na lepszy czas.
Pozdrawiam

Prześlij komentarz

Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)