sobota, 22 października 2011

"Pretty Little Liars. Kłamczuchy" - Sara Shepard

„Pretty Little Liars. Kłamczuchy” - Sara Shepard

W każdym życiu, nawet tym nieumarłym, istnieją skryte tajemnice.  Tylko co wtedy, gdy ktoś zechce je wszystkie zdradzić?

  Historia ta opowiada o losach młodych dziewczyn, które zgrały się w jedną przyjacielską paczkę. I to dzięki jednej dziewczynie, Alison, która wybrała je wszystkie i uczyniła najsławniejszą paczką w całym Rosewood. Była piękna, bogata i każdy chciał przebywać w jej towarzystwie. Ale ona wybrała właśnie je. Wspólnie omawiały swoje sekrety, tworzyły tajemnice, które Ali z czasem wykorzystuje jako ich niekorzyść. Ale po pewnym wypadku, dziwnym, Alison znika bez śladu. Nikt nie jest w stanie jej odnaleźć ni wytłumaczyć, co takiego się stało. Przyjazna grupa dziewczyn zaczyna znacznie się od siebie oddalać.
  Mija w końcu rok, po którym wydaje się, że wszystko wróciło do normy. Jednak nie do końca. Grupa dziewczyn stara się ułożyć sobie życie osobno, choć wciąż łączy je tajemnica Alison. Z czasem pojawia się pewien „ktoś” pod pseudonimem A. Co jest nieco dziwne, gdyż wie wszystko to, co wiedziała Alison. Dziewczyny, nękane przez dziwne wiadomości z treścią ich przeszłości, nie wiedzą, co robić. Jak się okazuje, dodatkowo ktoś podąża ich krokami…
   Kim okaże się tajemniczy/a A.? Co tak naprawdę się stało Alison? I w jaki sposób dziewczyny poradzą sobie z tym całym tajemniczym bałaganem?

  Sama do końca nie wiem, co skłoniło mnie do przeczytania tej serii: namowy znajomych czy też ekranizacja serialowa? Przyznam szczerze, że na początku nawet nie miałam pojęcia, że serial powstał na podstawie książek (tak, wiem, dziwne :P). w końcu jednak skusiłam się na książkę… i szczerze nie żałuję. Ma w sobie wiele wątków, które lubię: kryminał, wiele tajemnic, dużo akcji, dreszczyku… Wiele spraw układało mi się w głowie, nowe rozwiązania, a jednak po jakimś czasie okazywało się, że jednak to co innego. Byłam zdziwiona. Ale też pod wrażeniem takiego zwrotu akcji.
  Jeśli chodzi o postacie, nasze dziewczyny były bardzo charakterystyczne. Ich mieszkanka wybuchowa charakterów nie raz albo dziwiła, albo bawiła, a nawet denerwowała. Niby zwykłe, a jednak inne, mające wspólną tajemnicę. I chęć utrzymania ich w sekrecie.
  Nie powiem, zaskoczona jestem. Ale pozytywnie oczywiście. „Kłamczuchy” mają w sobie coś innego, co tylko przyciąga czytelnika. Myślę, że zacznę oglądać serial o losach dziewczyn z Pretty Little Liars. Ale może najpierw wezmę się za drugą część, bo naprawdę fajnie się zapowiada ta seria.  

Autor: Sara Shepard
Tytuł: Pretty Little Liars. Kłamczuchy
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: sierpień 2011
Liczba stron: 288

piątek, 14 października 2011

"Całując grzech" Keri Arthur

"Całując grzech" Keri Arthur

Życie nigdy nie było proste. Zwłaszcza wtedy, gdy ktoś na Ciebie poluje i nie wiesz sam, dlaczego akurat Ty jesteś aż tak cenny…

   „Całując grzech” to już druga część serii Zew nocy, której bohaterką jest Riley Jenson, dhampirka pracująca w Departamencie Innych Ras. Akcja rozpoczyna się od przebudzenia Riley, która nie wie gdzie jest ani co się z nią stało. Pamięta tylko mały urywek: fakt, że kogoś zabiła i przez to jest śledzona. Kiedy w końcu zostaje napadnięta, broni się, lecz zmuszona jest uciekać. Dociera do pewnej stajni, gdzie spotyka zmiennokształtnych, wśród których jest Kade, z którym, jak się później okaże, ucieka stamtąd. Dowiaduje się, że ktoś poluje na jej DNA, a na dodatek została wplątana w sprawy Departamentu.
  Po pewnym czasie w życiu Riley na horyzoncie pojawia się Quinn, który nie dość dawno nie wyrażał nią zainteresowanie, a teraz wyraźnie czegoś od niej oczekuje. Tylko jak to może być możliwe, skoro różni ich pochodzenie? Ich gatunek? Zawirowań w jej życiu miłosnym nie będzie końca, gdyż Kade nie jest dla niej obojętny.
Dlaczego ktoś chce ją porwać i po co komuś jej DNA? W co tym razem będzie zamieszana? Co takiego oczekuje od niej Quinn? I czy uda jej się w końcu odnaleźć tego jedynego?

   Książka ta, tak jak jej poprzednia część wypadły autorce dość dobrze. Jest znakomitym zjadaczem naszego czasu, więc tylko wystarczy spojrzeć na zegarki w czasie czytania i można temu niedowierzać. Fabuła wciąga z każdą stroną coraz bardziej, można tylko snuć przypuszczenia, co mogło być dalej. Ciekawość czytelnicza jest jak najbardziej wystawiona na próbę. Wynagradza to jednak ciągła akcja, która w żaden sposób nie nudzi, można łatwo iść śladem bohaterów, towarzyszyć im w przygodach.
   Jeśli chodzi o bohaterów, to uważam, że są naprawdę dobrze wykreowani. Każdy z nich ma w sobie coś zaskakującego, co nas dziwi i zachwyca jednocześnie. Z jednej strony chcemy nimi być, a z drugiej krytykujemy ich działanie.
    Styl autorki jest lekki, więc czytanie nie sprawia kłopotu. Szybkie pochłanianie tekstu i zrozumiały odbiór wraz z ciekawą fabułą tylko dowodzi, że książka została napisana w bardzo dobrym stylu. 

Autor: Keri Arthur
Tytuł: Całując grzech
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Rok wydania: czerwiec 2011
Liczba stron: 440

wtorek, 11 października 2011

"Klub matek swatek" - Ewa Stec

"Klub matek swatek" Ewa Stec

I jak tu znaleźć kogoś odpowiedniego dla siebie? Kogoś, kto pomoże nam przejść przez życie, pełne romantycznych chwil… Może ktoś mógłby pomóc? Ale kto?

Historia Ani, nauczycielki z zawodu, trzydziesto trzy letniej kobiety, samotnej dodajmy, wydaje się zwyczajna. Ma dwoje wspaniałych przyjaciół: Fryderyka, homoseksualistę, który jest wirtuozem muzycznym i nauczycielem swojego talentu oraz Matyldę, na pół Jamajkę i na pół Polkę, pani psycholog z zawodu. Ania po przeprowadzce do nowego domu (który wcześniej zamieszkiwała kobieta lekkich obyczajów) poznaje mężczyzn, którzy z miejsca wyrażają nią zainteresowanie. Jak się później okazuje, wpakuje się w niezłe kłopoty, a mówiąc dokładniej wmiesza się w problemy gangsterów i ich porachunki…
Jej mama, Beatka, nie jest zadowolona ze stanu cywilnego swojej córki. Z pomocą przychodzi do niej przyjaciółka Danusia, która zaciąga ją w tajemne miejsce, gdzie swoje spotkania organizuje Klub Matek Swatek. I, mój Panie, zasiadają w nim panie emerytki, które swój wolny czas poświęcają na swatanie innych. Z bardzo dobrym skutkiem. Razem tworzą charakterystyczny profil dla Ani, dzięki któremu będą mogły dopasować kawalera. Jeśli nie pierwszy, to kolejny. Ania ma szansę wyboru. Jednak czy czasem nie zaszkodzą jej tym swataniem? A może Ania sama poradzi sobie ze znalezieniem kogoś odpowiedniego dla siebie? Jakim cudem KMS wplącze się w pewną sprawę, która będzie należała do szczebla wyższej rangi?

Na kolejną polską autorkę trafiłam przypadkiem. Tytuł tej książki zaintrygował mnie. I postanowiłam ją przeczytać. I oczywiście nie żałuję! KMS to fantastyczna książka, pełna humoru i pewnej prawdy życiowej. Występuje w niej wiele wątków: od miłości po kryminał, a nawet samo morderstwo! Wszystko to zostało ładnie i zgrabnie powleczone w zabawne dialogi, komiczne sytuacje, które owocowały długim śmiechem każdego dnia, kiedy czytałam książkę.
Bohaterowie są różnorodni. Każdy z nich jednak miał szczególne cechy, wyróżniał się. Na przykład Ania miała super talent do pakowania się w kłopoty, podobnie panie z KMS, jednak te zawsze miały asa w rękawie i wiedziały, jak się wywinąć. Podziwiać, tylko podziwiać.
Pani Ewa Stec należy od teraz do moich ulubionych autorów. Jej styl i poczucie humoru świetnie dopełniły całą książkę i już nie mogę się doczekać, aby przeczytać kolejne jej pozycje. Bo na pewno nie spocznę na jednej, to wiem już dzisiaj. Polecam gorąco każdemu, kto chce poprawić sobie humor. Skutecznie wyleczy czytelnika z przygnębienia i chandry. 



Autor: Ewa Stec
Tytuł: Klub Matek Swatek
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: sierpień 2010
Liczba stron: 400

piątek, 7 października 2011

"Monster High. Upiorna Szkoła" - Lisi Harrison

"Monster High. Upiorna Szkoła" Lisi Harrison

Jak to jest być innym? W szkole średniej nic nie jest proste, więc inność wytyka się palcami. A co mają zrobić Ci z zieloną skórą lub futrem? Jak się czują posiadacze kłów, kiedy ktoś krzywo na nich spojrzy?

Dwie bohaterki: Frankie i Melody, są różne jednak łączy je jedno – wygląd. Frankie jest zielona i musi ukrywać swoją tożsamość zaś Melody, która do Salem przeprowadziła się z wizją nowego życia, jest po operacji plastycznej, jednak nie czuje się dobrze w nowej skórze.
Obie zaczynają uczęszczać do tej samej szkoły, która z pozoru wydaje się zwyczajna, z normalnymi standardami. Nikt jednak nie wie, że wśród uczniów są różnego rodzaju istoty. Frankie wydaje się, że jako jedyna zasługuje na miano „innej”, jednak z czasem dowiaduje się, że wśród uczniów również są podobni do niej. Postanawia udowodnić pozostałym, że wygląd nie odzwierciedla duszy. Robi to wbrew zakazowi.
Melody zaś nie może przyzwyczaić się do swojego nowego wyglądu. Źle się czuje w nowej odsłonie siebie samej, zastanawia się, dlaczego wygląd jest aż tak ważny wśród jej koleżanek i kolegów. Zaczyna powoli tęsknić za swoim dawnym wyglądem…
Obie dziewczyny wiele łączy, ale też wiele dzieli. Mogły być w jednej drużynie, ale dodatkowo jeden przystojniak, który obu zawróci w głowie, stanie na ich drodze do współzawodnictwa. Jak więc potoczą się ich losy? Czy Frankie odpuści? Co zrobią z wiedzą o Atrakcyjnie Dziwnych?

Słyszałam o tej książce nieco wcześniej, jednak dopiero teraz zdecydowałam się ją przeczytać. Ale i tak musiała mnie namawiać koleżanka. Widziałam w telewizji kampanię reklamową Monster High i jakoś nie przekonało mnie to do czytania. Można rzec, że zadziałałam pod małym wpływem naciskuJ
Jeśli chodzi o całość książki, fabułę, to nie jest źle. Jednak jak dla mnie za mało tej akcji, gdzie czytelnik w napięciu śledzi poczynania bohaterów. Poza tym pomysł na nią wyszedł całkiem oryginalnie i inaczej, że tak powiem. Bohaterowie są zupełnie inni niż jakich dotąd poznałam, co przemawia na jej korzyść. Każdy z nich wykreowany został w szczególny i charakterystyczny dla nich sposób.
Styl autorki nadrabia niektóre zaległości, dzięki czemu czyta się szybko i płynnie. Dlatego jeśli ktoś lubi nowy i odmienny rodzaj fantasy, może przeczytać. Proszę bardzo.

Autor: Lisi Harrison
Tytuł: Monster High. Upiorna szkoła
Wydawnictwo: Bukowy Las
Rok wydania: maj 2011
Liczba stron: 280


wtorek, 4 października 2011

"Dziedzictwo mroku" - Bree Despain

"Dziedzictwo mroku" Bree Despain

Lubisz tajemnice? A może tajemnice, które przyciągają inne? Jak to jest, kiedy wszystko wokół, co wydawało się na pozór zwyczajne, ma swoje tajemnice? I czy ludzie, którzy je posiadają, są godni zaufania?

Ta historia rozpoczyna się wtedy, gdy Grace (główna bohaterka) spotyka Daniela, przyjaciela z dawnych lat. Spotkanie jest o tyle dziwne, gdyż nie widziała go od momentu dziwnego wypadku jej brata. Po prostu zniknął bez śladu i zjawił się akurat w tym momencie.
Jej brat, Jude, kiedy dowiaduje się, że Grace rozmawia z Danielem, złości się i wymusza na niej obietnicę, aby nigdy więcej się z nim nie widziała ani nie zamieniała słowa. Dla niej jest to o tyle trudne, ponieważ czuje wobec niego pewne „przyciąganie”.
Mało tego. Jest zainteresowana jego artystycznymi zdolnościami. Nie może pojąć, dlaczego wszyscy nalegają, aby zerwała z nim kontakt. Wszystko to sprawia, że pragnie dowiedzieć się, co stało się owej nocy, w datę pamiętnego dziwnego wypadku.
W końcu udaje się Grace dociekać prawdy i to co odkryje… po prostu ją przerazi. Czuje się rozdarta między Daniela a swoich bliskich, zwłaszcza brata. W dodatku odkryje, że to wszystko równie ważnie dotyczy jej samej.

Myślę, że warto polecić tę książkę fanom fantastyki. W dobie zainteresowania tego typu literaturą jest ona jedną z godnych reprezentantów tego gatunku. Autorka stworzyła coś ciekawego, opisując to lekkim i przyjemnym stylem, dlatego jeśli jeszcze nie czytałeś jej książki, może warto zacząć?



Autor: Bree Despain
Tytuł: Dziedzictwo mroku
Wydawnictwo: Galeria Książki
Rok wydania: listopad 2010
Liczba stron: 430

niedziela, 2 października 2011

"Zawsze przy mnie stój" - Carolyn Jess-Coke

 "Zawsze przy mnie stój" Carolyn Jess-Coke

Jak to jest mieć anioła? Czy w ogóle warto w nie wierzyć? Czy istnieją anioły, które opiekują się nami na co dzień?

Historia zupełnie inna… Margot (Ruth) staje się swoim Aniołem Stróżem. Tak, właśnie, Aniołem samej siebie. Od narodzin towarzyszy sobie w każdym czasie. Dzięki temu ma możliwość poznanie swoich dni, o których nie była w stanie pamiętać. I naprawić to i owo, co zwykło jej nie wyjść w życiu. Ma możliwość odegrać zupełnie inną rolę. Jednak czy na pewno wszystko pójdzie po jej myśli? Czy uda jej się namówić Margot do zmian bezpośrednio czy też będzie musiała szeptają naprowadzić ją na dobry kierunek?

Cóż można powiedzieć o tej książce? Na pewno to, że jest bardzo dobra. Po pierwsze przeważały opisy nad dialogami, co osobiście uwielbiam i cenię i z tej racji czytało mi się lepiej i szybciej. Po drugie historia opisana w tej książce jest zupełnie inna od tych, jakie zdążyłam wyczytać. Ma w sobie wiele refleksji, rozważań na różne tematy. A w prawdziwym życiu ludziom czasem przydają się takie chwile przemyśleń na temat swojego życia. Dlatego cieszę się, że takie kwestie zostały w niej poruszone.

Styl autorki jak najbardziej poprawny. Nim się obejrzałam, skończyłam czytać i wciąż byłam pod wrażeniem. Do tej pory jednak lubię przyglądać się okładce, która wydawnictwu wyszła nader świetnie. Kocham niebieski kolor, w każdym odcieniu, więc nic dziwnego, że spodobała mi się. I to bardzo. Tak jak książka.

Autor: Carolyn Jess-Cooke
Tytuł: Zawsze przy mnie stój
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: kwiecień 2011
Liczba stron: 320