czwartek, 27 września 2012

"W roku skorpiona" - Isabell Pfeiffer

"W roku skorpiona" Isabell Pfeiffer

     Jestem wierną miłośniczką lektur przygodowych, jednak mam zasadę, aby wybierać książki o sporej dawce przygód. Lubię, jak wiele się dzieje, wtedy czytanie idzie dużo łatwiej i szybciej, a cały poświęcony czas uważam za niezmarnowany. „W roku skorpiona”, autorstwa Isabell Pfeiffer, skusiło mnie nie tyle co ciekawą okładką oraz tematyką, ale mnóstwo zapowiadającym opisem treści. Po części czuję się zawiedziona, jednak ogólnie wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie.
   Eleni to nastolatka, która w swym życiu zaznała wiele cierpienia. Po śmierci matki, zdana jest na łaskę wujostwa, które nie traktuje jej dobrze. Chcąc pozbyć się problemu, ciotka Eleni chce wydać ją za mąż. Dziewczyna decyduje się na ucieczkę z wioski, wyrusza w świat z Bertotem, który jest wędrownym kuglarzem. Tajemniczy lecz pełen ciepła mężczyzna doprowadza ją do miasta Tikra, gdzie rządzi okrutny Galeazzo, zwany również Skorpionem. Okazuje się, że Eleni ma do wykonania ciężkie zadanie, a wszystko dlatego, że narodziła się w roku Skorpiona…
   „W roku skorpiona” od początku jawiło mi się jako interesująca książka. Intrygujący opis bardzo mocno zachęcił mnie do sięgnięcia po nią. Muszę przyznać, że mimo iż w niewielkim stopniu odczułam niedosyt, to całość wypadła naprawdę dobrze. Po pierwsze bardzo przypadł mi do gustu narrator, który zwięźle i w ciekawy sposób przedstawiał każdy wątek. Niespecjalnie lubię narrację pierwszoosobową, jednak w przypadku tej książki ta forma z miejsca przypadła mi do gustu. Wiedziałam, o co we wszystkim chodzi, a dodatkowo mogłam bez problemu wyobrazić sobie każdą scenę. Mało tego, mimo iż narratorem była nastolatka o niezbyt wyszukanej inteligencji, łatwo wczuć się w sytuację, a co więcej – tekst wygląda przez to atrakcyjniej. 
   Po drugie: stopniowanie wątków. Autorka postarała się przy składaniu każdego wątku w całość. Każdy z nich jest zaczęty, rozszerzony i dokończony, przez co tekst wygląda na spójną całość a nie chatyczną historię. Widać, że pomysł jest przemyślany i to zaowocowało dobrze zbudowaną fabułą. Dodatkowo można zauważyć, że cała przygoda, cała historia Eleni toczy się dość długi czas, który autorka zmieściła na niespełna trzystu stronach. Dzięki czemu szybciej się czyta ale również pozostaje uczucie spełnionej lektury.
   Tak jak wspomniałam, ogólne wrażenie jest jak najbardziej pozytywne. Jednak jest jedna rzecz, która mnie zawiodła w tej książce. A generalnie chodzi tutaj o akcję, której zabrakło. W książkach przygodowych powinno być jej sporo, tymczasem „W roku skorpiona” wygląda jak zwykła i ciągła historia, w której mało się dzieje. Owszem, nieco dynamiki pojawia się pod koniec lektury, jednak jak na typ literatury jaki reprezentuje powinno być jej znacznie więcej. Niektórym być może to nie przeszkadzać, lecz dla bardziej wymagającego czytelnika książka może wydawać się nużąca. Ciekawa, jednak nużąca…
   Podsumowując, „W roku skorpiona” to ciekawa opowieść „przygodowa” nie tylko dla młodzieży. Być może nie chwyta za serce ani nie wzrusza, jednak jest to kawałek świetnie skonstruowanej historii. Połączenie nietypowych wątków z ciekawą narracją dają niezły efekt końcowy, który zadowoli wielu czytelników. Szczególnie polecam ją poszukującym wciągających opowieści, których napędza nie sama akcja lecz bogata treść. Książka Isabell Pfeiffer z pewnością do takich należy i dlatego polecam zapoznać się z jej treścią. Mimo wszystko – naprawdę warto.

Za możliwość przeczytania dziękuję serdecznie wydawnictwu Dreams:
 
Autor: Isabell Pfeiffer
Tytuł: W roku skorpiona
Wydawnictwo: Dreams
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 304

poniedziałek, 17 września 2012

Pierwsza rocznica i kilka informacji!

Witajcie kochani!
   No cóż, dawno nic nie wrzucałam, prawda? Niestety mój kochany sprzęt szlag trafił i wciąż czekam na coś zastępczego bądź w końcu sprawny laptop;/ Jestem z tego powodu rozbita, ponieważ ani nie mogę pisać recenzji ani wrzucać info o nowościach, stosików oraz innych informacji... W najbliższym czasie postaram się to jakoś zmienić, ale wiecie, jak jest. Ciągle jakiś problem na drodze.
To tak słowem wstępu;)
   Z natłoku spraw oraz braku łączności z blogosferą całkowicie przegapiłam rocznicę mojego bloga. 14 września tego roku minął dokładnie rok od założenia bloga Między Wersami Książek! Strasznie się cieszę, że tak długo już piszę dla Was, to strasznie fajne i miejmy nadzieję, że będę kontynuować to dalej.Oczywiście, jak okoliczności pozwolą, ale z tym sobie jakoś poradzę:) Na dokładne podsumowanie zapraszam końcem miesiąca, ale już dziś muszę powiedzieć, że takich statystyk nie spodziewałam się w żadnym wypadku^^
   Poza tym, jak obiecałam, szykuję dla Was konkurs, który powoli nabiera kształtów i już niedługo postaram się go ogłosić. A nie będzie to byle jaki konkurs, bowiem będzie Was czekać specjalne zadanie, w którym przewiduję kilka nagród;) Także zapraszam juz wkrótce!

   Mam nadzieję, że mimo wszystko będziecie do mnie zaglądać, w najbliższym czasie postaram się wrzucić recenzję książek i filmu, które leżą już przeczytane i gotowe do wystawienia opinii. Tym razem będą to pozytywne słowa, więc mam nadzieję, że skusicie się na te tytuły.
Serdecznie pozdrawiam i do napisania!:)

wtorek, 4 września 2012

"Sklepik z niespodzianką. Adela" - Katarzyna Michalak

"Sklepik z niespodzianką. Adela" Katarzyna Michalak

   O pani Michalak z pewnością większa część czytelników zdołała usłyszeć, recenzje jej powieści przeplatają się na wielu blogach. Usłyszałam o niej dość dawno, jednak dopiero w ubiegłych tygodniach miałam okazję zapoznać się z jej książkami, a dokładniej z serią „Sklepiku z niespodzianką”. Niedawno ukazała się jej druga część, „Adela”, o której było głośno jeszcze przed premierą. Byłam nastawiona na lekką i przyjemną lekturę, tymczasem muszę z bólem stwierdzić, że jestem rozczarowana. Prócz braków w wątkach i infantylnego podejścia do narracji, można łatwo zauważyć, że to, co miało być o Adeli, niestety zdominowała osoba Bogusi…

   Sklepik z niespodzianką to miejsce wyjątkowe dla mieszkańców Pogodnej. Zwłaszcza dla Bogusi, Adeli, Lidki i Stasi – przyjaciółek, które urządzają w nim babskie spotkania. Atmosfera niestety nie jest już tak idealna, jak była. Po powrocie zaginionej Anny, żony Wiktora, wiele spraw się komplikuje. Na jaw wychodzi wiele sekretów, które wstrząsną mieszkańcami Pogodnej. Również między przyjaciółkami dochodzi do kilku spięć, które mogą doprowadzić kobiety na skraj. Ich znajomość zostanie poddana ciężkiej próbie…
 
   Wiele spodziewałam się po kontynuacji „Sklepiku z niespodzianką”. Przede wszystkim miałam nadzieję, że po pierwszej części autorka będzie pisała lepiej, będzie mniej popełniała błędów, jednak przeliczyłam się. „Adela” mieści w sobie jeszcze więcej niedoskonałości, aniżeli jej poprzedniczka. Po pierwsze wciąż denerwujący jest infantylny styl narracji, który przeplata się częściej niż w „Bogusi”. Dodatkowo wielokrotnie można dostrzec brzydkie słowa, przekleństwa, które mnie oczywiście z reguły nie przeszkadzają, jednak w przypadku tej książki ich użycie wygląda okropnie, jakby miały one wyretuszować banalne słownictwo. W niektórych przypadkach było więcej niż zbędne, psuły ogólny charakter, a ja miałam wrażenie, jakby zostały wciśnięte ot tak, aby nadać ‘ostrzejszej’ nuty do fabuły. Może ktoś tego nie zauważy, jednak wyczuleni na infantylność czytelnicy mogą dojść do podobnego wniosku. 

   Po drugie – znów mamy do czynienia z sielanką, która mnie odrzuca. Zgoda, to fikcja literacka, z którą nie trzeba się zgadzać. Jednak postawmy sprawę jasno: jeśli ma to być o zwyczajnym życiu, niech to będzie miało więcej realności, niech nie zmienia się obyczajówka w fantastykę. W „Adeli” ta sielanka była bardziej stonowana, jest więcej dramatyzmu i w ogóle… Ale wciąż można odczuć jej posmak. I w tym przypadku jest podobnie jak w stosowaniu słownictwa: jest wszystko ładnie, pięknie, słodko (mdło) i w końcu pojawiają się wątki, które burzą wszystko, spadają jak grom z jasnego nieba na bohaterów. Do tego nie ma się co czepiać, wszak to książka o życiu, prawda? Jednak te dramatyczne wątki są nieco wyolbrzymione, jakby miały równoważyć się z wątkami przeciwnymi, tymi sielankowymi. Wyszedł niestety efekt odwrotny…

   Trzecią sprawą jest ogólna treść książki. Tytuł zwiastował mi opowieść o Adeli, którą owszem, dostałam, jednak było jej zdecydowanie mało. Znów czytam tylko Bogusia, Bogusia i Bogusia. Spoko, to kontynuacja serii, ciąg zdarzeń i w ogóle. Ale Bogusia zdominowała całą powieść, jej losy przyćmiły Adelę, która powinna być wysunięta na pierwszy plan. Zabrakło mi tej postaci w fabule, po skończeniu lektury wciąż nie wiem, co o niej myśleć. Mam nadzieję, że w części zatytułowanej „Lidka” będzie więcej o tytułowej bohaterce, aniżeli o jej poprzedniczkach. O nich już zdążyłam się naczytać, zwłaszcza o Bogusi.

   Mimo sporych minusów, plusem pozostają niezmiennie barwne postacie powieści. Niektórzy urzekają, niektórzy bawią, a nawet denerwują oraz wzbudzają poruszenie. Jeśli chodzi o ich kreacje, to pani Michalak postarała się o ciekawe dobranie cech osobowości, stworzyła bohaterów, którzy radzą sobie doskonale w dość nieudanej konstrukcji fabuły. To stwarza większe nadzieje na kolejną część serii.

   Ciężko mi podsumować całą książkę. Poszczególne elementy niestety nie współgrają ze sobą, jest wiele minusów, chociaż pojawiają się też przebłyski ciekawych form. To utrudnia mi ocenę całości, z jednej strony mam ochotę powiedzieć: nie, to była kompletna porażka, z drugiej jestem w stanie zachęcić do sięgnięcia po „Sklepik z niespodzianką”. Pewna jestem jednego: że książka mnie zawiodła i z pewnością niejedną osobę, mimo iż wciąż można przeczytać o niej: „Rewelacyjna!”. Nie mogę zgodzić się z tą opinią, do świetności bardzo wiele jej brakuje. Posiada swoje zalety, jednak przeważają w niej wady, które pojawiały się w „Bogusi”, a w „Adeli” jedynie się nasiliły. Szkoda, że większość wątków jest banalnych i przewidywalnych, bo widać, że sam pomysł ma potencjał. Jednak sama idea nie jest w stanie zapracować na sukces książki, który w tym przypadku jest zbyt przesadzony …

Za możliwość przeczytania dziękuję serdecznie wydawnictwu Nasza Księgarnia:

Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: Sklepik z niespodzianką. Adela
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 288