środa, 29 lutego 2012

"Nieumarła i niedoceniona" - Mary Janice Davidson

"Nieumarła i niedoceniona" Mary Janice Davidson

Bycie nieumarłą wcale nie jest fajne. Ciągle tylko cię wkurzają, nie masz ani chwili spokoju. Ba, nawet Twój facet nie daje ci ani chwili wytchnienia, denerwuje cię. I co z tego, że jest najseksowniejszą istotą na ziemi?!

   To już trzecia odsłona Królowej Betsy. Tym razem musi zmierzyć się z demonem swojej rodziny, gdzie słowo „demon” jest chyba najtrafniejszym określeniem tego, kogo spotka. Kiedy Betsy, świeżo upieczonej wampirzycy (w tym królowej!) żywot nieśmiertelnej wydaje się być stabilny, na światło dzienne wychodzą coraz to nowe sprawy, z  którymi musi się borykać. Jej podwładni buntują się, nie chcąc uznać jej za swoją królową, nowy klub źle prosperuje, a do tego dowiaduje się, że ma… siostrę. I to nie byle jaką. Dziewczyna jest idealnym narzędziem do zwalczania wampirów. I co z tym fantem zrobić?

   Na domiar wszystkiego kłótnie i niedopowiedzenia między nią a jej małżonkiem sprawiają, że Betsy gubi się w swoich uczuciach. Bo jak może kochać tak zarozumiałego wampira, który podstępem stał się jej wiecznym towarzyszem? I co z tego, że ma najlepszy tyłek w całym nieumarłym świecie? Widać wyraźnie, że jej temperament kłóci się z rozsądkiem. I uczuciami. Więc czy dojdzie do porozumienia ze swoim wampirem? A co z jej przesłodką i „niewinną” siostrą? Przekonaj się;)

  Polubiłam serię pani Davidson od pierwszej części. Nie jest może najwyższych lotów, ale uwielbiam się śmiać, a w tych książkach humor naprawdę przeważał. Poza tym świat wampirów wygląda podobnie do wszystkich, a jednak coś nowego się pojawiło. I to oczywiście sprawiło, że postanowiłam kontynuować czytanie serii.

   Fabuła wciąga. Od początku do końca towarzyszy nam napięcie, które wzrasta z każdym rozdziałem. Czasem jednak zanika, ale to dlatego, że wybuchamy śmiechem na jakieś powiedzonko Betsy. Albo sytuację, w której się znalazła. Niektóre wątki wydawały się nudne i oklepane, ale pani Davidson obróciła sprawę tak, że nawet nie można się nad tym długo rozwodzić. Czytanie idzie dalej, znowu porywając nas przygodami bohaterki.

   No a teraz czas na Betsy. Nasza główna bohaterka, dodajmy: nietuzinkowa, po prostu bawi i czasem zadziwia. Jej rozumowanie godne 5-latka zwala z nóg, chociaż zdarzały się momenty, kiedy jej inteligencja przewyższała wszystko. I to w niej polubiłam. Jest kobietą zmienną, potrafi pokazać pazur, kiedy każdy uważa ją za głupią.  Ma w sobie charyzmę i upór, co pozwala dotrzeć jej do upragnionego celu. Nawet, kiedy tego nie chce. Co do innych bohaterów, to raczej żaden mnie tak nie porwał jak Betsy. Sinclair, jej mąż, niby jest przystojnym wampirem, ale powiedzmy sobie szczerze: ile ich już nie było w książkach? Jakoś ten argument u bohatera mnie nie przekonuje.

   Pani Davidson posługuje się lekkim i prostym w odbiorze stylem. Czyta się szybko, może nawet czasem za szybko. Ale lubię, kiedy akcja wartko płynie, nie nudzę się wtedy. To przemawia na duży plus. Mogę ją polecić fanom nie tylko fantastyki, gdzie wampiry górują, ale też każdemu, kto lubi często się śmiać. Może nie jest to typowa komedia, gdzie ronisz łzy śmiechu na każdym kroku, jednak myślę, że w ramach wieczornego czasoumilacza w takie pogody jak ta za oknem, można pozwolić sobie na przygody z Betsy. Ja z chęcią zobaczę, co kryje w sobie kolejna część...

Autor: Mary Janice Davidson
Tytuł: Nieumarła i niedoceniona
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: listopad 2011
Liczba stron: 320

niedziela, 26 lutego 2012

"Spadkobiercy" - Kaui Hart Hemmings

"Spadkobiercy"  Kaui Hart Hemmings

Co zrobić, kiedy tragedia spada na nas jak grom z jasnego nieba?

   Matt King mógłby uważać się za szczęśliwca. Posiadał rodzinę: dwie nastoletnie córki, piękną żonę, a na dodatek był spadkobiercą majątku na Hawajach. Wszystko to jednak przestaje mieć znaczenie, legnie w gruzach, kiedy Joanie, jego żona, w wyniku wypadku zapada w śpiączkę.

   Mężczyzna dopiero teraz naprawdę dostrzega prawdę o swoim życiu. Bardziej zaabsorbowany pracą traci kontakt z rodziną, oddala się od nich. Nie zauważa, że każdy z nich musi sam borykać się ze swoimi problemami. Kiedy spędza czas ze swoimi córkami, uświadamia sobie, że nie są takie, za jakie ich uważał. Dziewczynom daleko do ideału, są nieposłuszne, krzykliwe i doprowadzają ojca do białej gorączki. Matt uświadamia sobie wreszcie, że trwał w zupełnie innym świecie, prawdziwy czyhał na niego wraz z problemami rodzinnymi. A to niestety nie był koniec listy jego nowych obowiązków i zmartwień. Czeka na niego jeszcze wiele innych, niezupełnie miłych niespodzianek.

    Nie za bardzo lubię czytać książki w czasie, gdy w kinach pojawiła się już ich wersja filmowa. Tutaj jednak zrobiłam wyjątek i postanowiłam zaczerpnąć źródła z lektury. Tematyka bowiem wydała mi się całkiem ciekawa i jakże niełatwa.

   Podobała mi się, nie powiem, ale jak czasem się zdarza, brakowało mi czegoś. Może morału, którego się spodziewałam? Nie wiem. Jednak pragnę zwrócić uwagę na tę książkę, gdyż opowiada piękną historię o przemijaniu, pokonywaniu problemów w życiu, a także potrafi uzmysłowić, jak ważna w naszym życiu jest rodzina. Bo chyba każdy się ze mną zgodzi, że odgrywa naprawdę ogromną rolę.

   Fabuła na pierwszy rzut oka wydaje się zwyczajna, przewidywalna, ale rodzina posiada swoje sekrety, z których konsekwencjami musi borykać się sama. To daje odczucie tajemniczości, czytelnik zagłębia się mocniej, chcąc poznać prawdę. A prawda zaskakuje, nie powiem. Napięcie do końca towarzyszyło mi od początku, chociaż czasem czytało mi się ospale, jakby nic się nie działo.

   O bohaterach mogę niewiele powiedzieć. Zwyczajni ludzie, ze zwykłymi problemami… Rozkapryszone nastolatki, zafrasowany pracą ojciec. Trochę za mało, ale nie wymagajmy zbyt wiele, w końcu zwyczajność tutaj musi przeważać.

   Czytało się lekko i szybko. Nie zorientowałam się nawet, jak szybko. Kiedy znalazłam się na ostatniej stronie żałowałam, że tak się stało. Głównie pewnie dlatego, że chciałam coś wynieść z tej książki, a jednak miała jedynie wrażenie, że jak dla mnie mało. Ale polecić, polecę. Warto uzmysłowić sobie jak ważną jednostka jest rodzina. Bo w dzisiejszych czasach wiele osób o tym zapomina…

Autor: Kaui Hart Hemmings
Tytuł: Spadkobiercy
Wydawnictwo: Znak literanova
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 352

czwartek, 23 lutego 2012

"Bóg, kasa i rock'n'roll" - Szymon Hołownia/Marcin Prokop

"Bóg, kasa i rock'n'roll" Szymon Hołownia/Marcin Prokop

"Pociesza mnie świadomość, że nawet wy, którzy tak pięknie poukładaliście sobie wszechświat, jednak wszystkiego nie wiecie..."*

   Książka ta nie jest zwyczajna. Porusza ważne kwestie w życiu człowieka i wszystkie zostały przedyskutowane przez dwóch mężczyzn, znanych dzisiaj bardzo dobrze z telewizji, mężczyzn, którzy w mierze wiary i postrzegania różnych rzeczy mają zupełnie odmienne zdanie…

   Szymon Hołownia i Marcin Prokop w swej książce, poruszają rozlegle tematy Boga, pieniędzy, dzisiejszego Kościoła, wiary, kultury i świata mediów. Obaj, mając bardzo różne spostrzeżenia, w swej rozmowie nie tyle co wymieniali się kwestiami, ale też sprzeczali się w niektórych momentach, a także popierali nawzajem. Rozmowa ta z reguły wydaje się zwykłą wymianą zdań, rozmową, którą mogli poprowadzić prawie miliony innych mężczyzn. A jednak tych dwóch znanych nam panów przedstawili swoje punkty widzenia w bardzo ciekawy sposób. Dwie różne osobowości, dwie różne postacie o odmiennych poglądach religijnych udowodniło, że można w sposób interesujący różnić się od siebie…

   Przyznam się szczerze, że ze względu na sympatię do obu panów chwyciłam za tą książkę. Z jednej jednak strony zastanawiałam się, jak to będzie wyglądać? Jak oni poradzili sobie z tak ważnymi tematami? Jak wybronią się przed krytycznymi słowami? Cóż, muszę przyznać, że nie potrzebnie się obawiałam. Lektura, oprócz wciągającej czytelnika rozmowy, jest na swój sposób pouczająca.

   Podobało mi się w niej to, że mimo sprzecznych poglądów, pan Hołownia jak i pan Prokop dzielnie bronili swoich zdań. Każdy z nich posiadał dobrą odpowiedź na zadane pytanie, chcąc postawić rację na swojej stronie. Widać było wyraźnie, że między nimi czasem aż elektryzowało, a jednak szacunek do drugiej osoby i szacunek do wyrażanych poglądów zwyciężał. Nie było kompromisu, nie taki był tutaj cel, aby przekonywać kogoś, przeciągać na swoja stronę. A jednak wielu z nas na pewno inaczej spogląda na otaczający świat i żyjących wśród nas ludzi.

   Kiedy czytałam poszczególne wypowiedzi miałam ogólną wizję pana Szymona, który wypowiadając się na dany temat gestykulował energicznie rękoma, a pan Marcin za to dowcipkuje z jego zachowania. Jakoś trudno było mi wystrzec się spojrzenia na nich jako dwóch komediantów, prowadzących program „Mam talent!”. Ale zdradzę, że wcale mi to nie przeszkadzało, a z racji tego, że w rozmowie pojawiały się momenty ironiczne, elementy żartów, moje wyobrażenie zwyczajnie się przydawało. A książkę milej się czytało.

   Książka została opublikowana w formie zwykłej rozmowy dwojga ludzi, dlatego trudno jest wskazać nam styl. Autorów mamy dwóch, dwoje bardzo mądrych publicystów i dziennikarzy telewizyjnych, ale ich rozmowę czyta się z niesamowitym zaangażowaniem, ciekawością. Wydaje się, że coś takiego może nudzić, bo komu chciałoby się czytać czyjąś paplaninę? Otóż to jest błąd. Na tę książkę należy spoglądać z uwagą, bo inaczej straci się klimat, w jakim została ona napisana.

   Na koniec jeszcze powiem, że miło by było, gdyby spora część czytelników w naszym kraju zaczerpnęła nieco źródła z tej książki. Lektura nie nakłania nikogo do zmiany poglądów, a jedynie je ukazuje. Nie trzeba bać się, że źle na nas wpłynie. Wprost przeciwnie. Ja osobiście odebrałam ją jako pouczający fragment, który daje do myślenia. A poza tym możemy poznać naprawdę ciekawe spostrzeżenia na temat wiary i innych ludzi, na media i kulturę. Dwa różne spojrzenia na świat. I oba bardzo ciekawe.

*Marcin Prokop
Autor: Szymon Hołownia/Marcin Prokop
Tytuł: Bóg, kasa i rock'n'roll
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 334

wtorek, 21 lutego 2012

Stos lutowy 2/2012

Cześć wszystkim:)
Uzbierał się mały stosik, czysto własny-pożyczalny :P Są ciekawe tytuły, książki, które chciałam przeczytać już jakiś czas temu, no a teraz się udało:D
A oto on:

Od góry zaczynając:
1. Czerwień na czerwieni oraz 2. Od wojny do wojny Wiery Kamszy - te dwie części zapożyczyłam od brata, który twierdzi, że książka "ryje banie" :P Nie wiem, jak interpretować jego zdanie, ale zobaczymy. Potraktuje to jako moje wyzwanie:)
3. Waleczna Holly Black - książkę czytałam kiedyś, ostatnio otrzymałam ją w prezencie;) Mam teraz dwa egzemplarze, więc wkrótce może zorganizuje jakiś konkurs, gdzie bd można wygrać tę właśnie książkę;D
4. Dziewczynka w zielonym sweterku Krystyna Chiger - na jej podstawie powstał film "W ciemności". Ciekawe, jaka ona jest?
5. Szczęściarz Nicholas Sparks - moja pierwsza przygoda z tym pisarzem. Zobaczymy, czy spodoba się mojemu gustowi:P
6. Bóg, kasa i rock'n'roll Szymon Hołownia/Marcin Prokop - o tej książce słyszałam wiele i w końcu mam!:) Zaczęłam czytać i zdradzę Wam, że czegoś podobnego jeszcze nie miałam okazji przeczytać:D Dużo uczy,, to na pewno. Więcej powiem Wam w recenzji już niedługo.

Stosik niewielki, no ale ciekawy moim zdaniem. Teraz zacznie się budować następny, ale do tego czasu zapraszam na moje przyszłe recenzje;)
Pozdrawiam!

niedziela, 19 lutego 2012

"Czerwień rubinu" - Kerstin Gier

"Czerwień rubinu" - Kerstin Gier

Podróże w czasie? Owszem, poproszę…

   Charlotta, główna bohaterka, od kilku dni miewa mdłości. Jej rodzina z niecierpliwością oczekuje dnia, w którym cofnie się w czasie, bo wszyscy wierzą, że to ona odziedziczy wyjątkowy gen, który umożliwia cofanie się w przeszłość.  Za to jej kuzynka, Gwendolyn, widzi duchy. Nie są one groźne, sprawiają wrażenie niegroźnych istot, które wciąż wierzą, że żyją.

   Pewnego dnia Gwedolyn, idąc do sklepu, nagle robi to samo, jedynie wiele lat wstecz. Okazuje się, że to ona odziedziczyła gen przenoszenia się w czasie. Rodzina jest zaskoczona, nie wierzy, że bez przygotowania poradzi sobie z powierzonym jej zadaniem. Dziewczyna bowiem jest ostatnim, dwunastym podróżnikiem w czasie, który reprezentuje dany kamień. Gwendolyn to rubin. Musi odnaleźć skradziony chronograf, który może odkryć Tajemnice Dwanaściorga. W misji towarzyszy jej Gideon de Villiers – arogancki dupek, ale za to mega przystojny…
   Czy dziewczyna poradzi sobie z zadaniem? Jakie przygody ją czekają? A co z przystojnym towarzyszem?

   Długo zastanawiałam się, czy przeczytać tę książkę. Ale w końcu sięgnęłam na półkę i bach, przeczytane. Myślę, że fabuła jest dość oryginalna i interesująca, przygody bohaterów, podróże w czasie, a to wszystko dopięte napięciem i akcją, która chyba nigdy się nie kończy. Trochę jak dla mnie za szybko, ale obfitość w różnego rodzaju zdarzenia sprawiły, że przymknęłam na to oko.

   Bohaterowie ciekawi, nie powiem. Widzenie duchów? Podróże w czasie? Myslę, że jak na takie umiejętności postacie radziły sobie nieźle, chociaż mnie osobiście przerażałaby taka perspektywa.

   Styl autorki jest łatwy w odbiorze. Czyta się szybko i bez przeszkód. A czy godna polecenia? Jeśli jesteś fanem fantasy, owszem, jak najbardziej. Dla młodzieży tej młodszej i starszej: oczywiście. Jednak starsi czytelnicy mogą trochę narzekać na dziecinność, że tak to ujmę. Mnie się nawet podobała, więc być może zajrzę do kolejnych części Trylogii…

Autor: Kerstin Gier
Tytuł: Czerwień rubinu
Wydawnictwo: Egmont Polska
Rok wydania: kwiecień 2011

piątek, 10 lutego 2012

"Córka dymu i kości" - Laini Taylor

"Córka dymu i kości" Laini Taylor

Nic już nie wydaje się takie samo. Spojrzenie na świat zostaje skrzywione, od teraz rządzą nowe prawa. Magia przeniknie wszystko…

   Akcja rozgrywa się w Pradze. 17-letnia Karou jest uczennicą szkoły sztuk plastycznych. Wydaje się zwyczajna, jednak od innych różni ją fakt posiadania niebieskich włosów i ciała pokrytego licznymi tatuażami i bliznami. Jest wyjątkowo utalentowana: potrafi mówić w kilku językach oraz dobrze rysować. Jej notatnik jest zapełniony rysunkami, przedstawiającymi różnego rodzaju stwory. Mało tego. Dziewczyna prowadzi podwójne życie: po lekcjach przesiaduje w sklepie Brimstone’a, sekretnym sklepie. Karou nazywa go Dealerem Marzeń. Pomaga przy zdobywaniu eksponatów, w międzyczasie poszukując prawdy o sobie.

   Jednak jej jak dotąd poukładane życie zmieniają serafini, w tym Akiva, który jak twierdzi jest jej bliski, choć go nigdy nie znała. Sprawy się komplikują, kiedy na drzwiach poniektórych domów zostawiają ślad odciśniętej dłoni.
   Co to oznacza dla Karou? Kim ona jest? Jak potoczą się losy jej i innych ludzi? Czy pozna prawdę?

   Widząc tak pochlebne recenzje tej książki sama nabrałam na nią ochotę. Jest w niej to, co lubię, czyli połączenie dwóch światów. Autorka sprytnie wplotła do fabuły wiele innych światów, stworzeń, które już zostały wymyślone, a jednocześnie sama skonstruowała coś nowego. Akcja trwała od początku do końca, więc na nudę nie wolno narzekać. Magia, stwory, mroczny klimat, to wszystko się tutaj znalazło. Myślałam, że do tej pory przeczytałam już wszystko. Było tak do momentu, kiedy skończyłam „Córkę…”.

   Każda postać, co tu dużo mówić, jest inna, specyficzna. Karou, nastolatka, dla której zwykły świat jest czymś obcym, radzi sobie nader dobrze w sytuacji, jakiej żyła. Nie można o niej powiedzieć, że jest nudna, jej osobowość jest bogata, ma duży talent i potencjał. Można rzec, że dla niektórych może być wzorem.

   Autorka świetnie poradziła sobie z napisaniem książki dla młodzieży. No może nie tylko dla nich. Ale swobodny i lekki, a zarazem czytelny styl pozwala na zrozumienie książki przez każdego. Ja osobiście polecam wszystkim, małym i dużym. Myślę, że tak samo jak ja będziecie pod wrażeniem. 

Autor: Laini Taylor
Tytuł: Córka dymu i kości
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: styczeń 2012
Liczba stron: 400

sobota, 4 lutego 2012

"Wampirze serce" - J.R. Ward

"Wampirze serce" J.R. Ward

Miłość zwycięża wszystko…

   Czwarty tom kultowej serii „Bractwa Czarnego Sztyletu” opowiada o losach Butcha, policjanta i człowieka, który jako jedyny został dopuszczony do spraw tajnego Bractwa wampirów. Historia zaczyna się od tego, jak Butch ratuje pre-transa z rak Reduktorów. Zostaje ciężko ranny i naznaczony ciemną mocą Omegi. Tylko dzięki „pomocnej dłoni” Vhrednego zostaje częściowo uleczony.

   Odkąd Butch znalazł się w posiadłości Bractwa, pała silnym uczuciem do Marissy, wampirzycy wywodzącej się z kręgów arystokratycznych. Po wielu rozterkach, niewyjaśnionych sprawach, w końcu się do siebie zbliżają. A kiedy okaże się, że jest dla nich szansa, znów staną przed trudnym wyborem. Tylko ich silne uczucie zdoła przetrwać wszystko oraz wiara w powodzenie ich związku. 
   Lecz czy uda im się przetrwać wszystko? Czy ostatecznie będą razem? Co się stanie z Butchem? Czy Bractwo zechce go u siebie?

   Kolejna już część mojej ulubionej serii. Do tej jednak książki podeszłam z lekką rezerwą, w końcu miała być o losach człowieka. A ja polubiłam wampiry z Bractwa. Z czasem, kiedy czytałam, owe dziwne wrażenie zniknęło i wciągnęłam się na całego. Autorka znów pokierowała całą fabułą w bardzo dobry sposób, rozważny. Nie ma w niej nieprzemyślanych wątków, wszystkie mają swój określony cel. Akcja w pewnych momentach zadziwia, wprawia w strach i obawy, a niekiedy w śmiech aż do łez. I jak tu nie polubić takiej książki?

   Bohaterowie jak zwykle świetni. Marissę polubiłam za jej upór w działaniu, nie odpuściła żadnej sprawy, która dotyczyła Butcha. Stawiał sprawę jasno. I nie była typową arystokratką, bardziej nowoczesną kobietą. Sam Butch czasem mnie wkurzał, jego myślenie było typowo męskie. Chyba wiecie, co mam na myśli? ;P

   Jak już podkreślałam kiedyś, styl autorki, lekki i swobodny pozwala czytać w zatrważająco szybkim tempie. Można tu mówić o dobrym tłumaczeniu. Za niedługo sięgnę po kolejne części, ciekawa jestem, czy też pani Ward mnie czymś zaskoczy…

Autor: J.R. Ward
Tytuł: Wampirze serce
Wydawnictwo: Videograf II
Rok wydania: listopad 2010
Liczba stron: 480