niedziela, 15 kwietnia 2012

"Wiśniowy jogurt" - Dominika Bel

"Wiśniowy jogurt" Dominika Bel


   Kiedy ktoś z naszego najbliższego otoczenia umiera, trudno jest uwierzyć w to, co się stało. A już gorzej, kiedy musimy żyć ze świadomością, że do tej śmierci ktoś się przyczynił. Wydaje się to niepojęte, że można z zimną krwią kogoś zabić. Dlatego właśnie powstają różne insynuacje, teorie i rzeczone motywy, jakimi kierował się zabójca. I co, jeśli w kręgu podejrzanych znajdą się najbliżsi zmarłego? Czy chcieli coś zyskać czy może… pozbyć się niewygodnej osoby?

   Sylwester Płonin, znany profesor, ginie w wybuchu swojego auta. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną był zamach na jego życie, ktoś chciał się go pozbyć. Rodzinę i przyjaciół wstrząsa owa wiadomość, próbują dowiedzieć się, kto i dlaczego chciał to zrobić. W międzyczasie córka profesora otrzymuje wiadomości z pogróżkami, a pozostałych członków rodziny Sylwestra Płonina dotykają dziwne zdarzenia. Całe zamieszanie wydaje się mieć związek z książką, którą profesor zamierzał napisać i opublikować.

   Janek Reising, znany rzeźbiarz jak i nowy znajomy profesora, próbuje rozwikłać zagadkę jego śmierci. Ze swoim talentem do tropienia, szukając motywów i poznając osoby z najbliższego otoczenia Sylwestra Płonina, udaje mu się wskazać winowajcę. Z pomocą nieoczekiwanie przychodzi mu Luiza, dawna znajoma profesora i nowy obiekt westchnień Janka, a także… puste opakowanie po wiśniowym jogurcie. Kim okaże się zabójca?

   Coraz częściej i chętniej czytam polskie kryminały. Dlaczego? Ponieważ mamy w naszym kraju bardzo dużo utalentowanych pisarzy. Do tego grona śmiało mogę zaliczyć Dominikę Bel i jej książkę „Wiśniowy jogurt”. Jest to dość kobiecy kryminał, gdzie pomiędzy zbrodnią i jej motywami rodzą się nowe i silne uczucia wśród bohaterów. Ale z przyjemnością może przeczytać ją każdy. Książka bowiem obfituje w intrygi, zagadki i tajemnice. Autorka przedstawia potencjalnych winowajców, ukazując ich rzekome motywy po to tylko, aby na końcu zmienić całkowicie obrót wydarzeń i zaskoczyć czytelnika prawdziwymi faktami.
Z początku trudno jest się wdrożyć w fabułę. Spowodowane jest to sporą ilością bohaterów, przez których można się nieco pogubić. Z czasem jednak, kiedy już rozeznamy się w charakterach postaci, można śmiało i spokojnie śledzić całą akcję, która z każdą kartką nabiera tempa. Mile zaskakuje, czasem zawodzi, ale głównie niesamowicie wciąga.

   Przyznam szczerze, że bardziej w książce podobał mi się wątek zbrodni i śledztwo. Wątki miłosne między bohaterami owszem były, jednak pewne wynikające z czasu związki wydały mi się banalne i jakby w prawdziwym świecie mało realne. W niektórych przypadkach autorka zbytnio wyidealizowała związki, za szybko trochę bohaterowie się ze sobą zeszli. Zabrakło mi opisów tego, jak rodziło się to uczucie, za mało było informacji na ten temat. Ale to taka mała uwaga, ponieważ skupiłam się bardziej na tym wątku kryminalnym.

   Pani Dominika świetnie poradziła sobie z budowaniem napięcia w fabule. Dobrze sterowała podejrzeniami, podsuwając fałszywe tropy dała możliwość czytelnikowi samemu pobawić się w detektywa. Napisany łatwym i prostym językiem fabuła szybko się czyta, wszystko jest jasno i dobitnie przedstawione. Ani razu nie zgubiłam wątku, czytając treść, co pozwoliło mi na szybkie, dalsze czytanie i poznawanie kolejnych zdarzeń. Samo rozwiązanie wprawia w osłupienie i zawód, że (przynajmniej moje) tropy okazały się fałszywe. Naprawdę duży plus.

   Z wielką chęcią polecam wszystkim „Wiśniowy jogurt”. Myślę, że fanki literatury kobiecej jak i kryminałów śmiało odnajdą się w tej książce. Pełna intryg, kłamstw i uczuć fabuła naprawdę miło zaskakuje. Mnie nieoczekiwanie zauroczyła i wiem, że w przyszłości chętnie do niej wrócę.

Za możliwość przeczytania dziękuję serdecznie wydawnictwu Replika oraz wortalowi webook.pl, gdzie również ukazała się ta recenzja:

Autor: Dominika Bel
Tytuł: Wiśniowy jogurt
Wydawnictwo: Replika
Rok wydania: kwiecień 2012
Liczba stron: 260

***
Zapraszam na facebooka, gdzie można polubić stronę "Między wersami książek":) Na samym końcu paska po prawej stronie znajdziecie odnośnik do niej. Dziękuję:)

17 komentarzy:

Kochamy Książki pisze...

Nie słyszałam o niej wcześniej, acz opis mnie zaciekawił Muszę sprawdzić, czy jest dostępna w mojej księgarni. W dodatku autorka jest moją imienniczką... :)
Pozdrawiam!

kamyk pisze...

Gdzieś w ostatnim czasie mignęła mi przed oczami ta okładka, ale nie na tyle, bym się nią bliżej zainteresowała. Ale może warto sięgnąć po ten kryminał, którego autorką jest rodaczka? :) Choć trochę obawiam się tego wątku miłosnego, który uważasz za nieco banalny. Jeśli wpadnie mi w ręce to zerknę, ale nie będę za "Wiśniowym jogurtem" szczególnie gonić - nie przepadam za tym smakiem ;P

marichetti pisze...

Nie słyszałam, nie widziałam ;)

Moje książki pisze...

Nigdy wczesniej nie slyszalam o tej ksiazce, ale bardzo lubie poznawac nowych polskich pisarzy no i Twoja recenzja tez zacheca... Mam wiec nadzieje ze uda mi sie namierzyc ta ksiazke ;-) Serdecznie pozdrawiam !

Małgorzata pisze...

Zachęcająca recenzja, jak będę miała okazję, to na pewno po tą książkę sięgnę :)

Darek pisze...

Nie znałem wcześniej ani książki, ani autorki :)

Unknown pisze...

Autorki również nie znałam, ale warto poznać:D

Miłośniczka Książek pisze...

i ja nie słyszałam o tej autorce
chociaż w sumie to nie dziwne, bo nie czytam często naszych rodzimych autorów - choć staram się to ostatnimi czasy lekko zmienić
książka wydaje się być interesującą lekturą, może w swoim czasie ją przeczytam :)

Anonimowy pisze...

Bardzo podoba mi się okładka książki i tytuł. Za to treść tak średnio. Jeszcze się zastanowię. ;)

Magda pisze...

nie słyszałam o tej książce, ale po kryminały coraz częściej sięgam, więc kto wie może się skuszę :)

Sylwia (nieperfekcyjnie.pl) pisze...

Słyszałam już coś o tej książce i myślę, że może być całkiem ciekawa. :)

Katarzyna Abramova pisze...

Chętnie zerknę, bo polskich kryminałów do tej pory zbyt wielu nie czytałam. Chyba jedynie serię o Joe Aleksie.

Unknown pisze...

Nie słyszałam wcześniej o tej książce, a po Twojej recenzji jestem zdecydowana przeczytać ją w przyszłości ;)

itsmeakame pisze...

Pierwsze widze i słysze ale musze przeczytać! Pozdrawiam i zapraszam do mnie!

Tirindeth pisze...

Hmm, nie jestem na razie przekonana, ale nie mówię nie - tym bardziej, że pierwszy raz słyszę o tej książce.

Irena Bujak pisze...

Leż jestem jej ciekawa! Też coraz częściej sięgam po polską literaturę :D

Anne18 pisze...

Nie znam tej autorki. Cudna okładka.

Prześlij komentarz

Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)