"Walcząc z Przeznaczeniem" Beata Biela
"[...]Mogłem zabijać, okaleczać, kraść...
Zrobiłem wszystko, żeby utrzymać ją przy sobie.
I nie mam ani jednego, pieprzonego wyrzutu sumienia.
Niczego nie żałuję.
Bo wygraliśmy w walce z przeznaczeniem."*
Kiedy choroba dotyka kogoś bliskiego, wszystko się zmienia. Podejście do życia, postrzeganie innych, ale zwłaszcza nasze odczucia. Obawy zamieniają się w strach, radość zastępuje smutek, a złość przemienia się we wściekłość. Ostatnią deską ratunku okazuje się nadzieja, która jednak z każdym dniem może wygasnąć…
Alicja wiodła jak dotąd spokojne życie, mając u swego boku kochającego chłopaka i wspaniałych przyjaciół. Kiedy dowiaduje się, że choruje na przewlekłą białaczkę szpikową, wszystko legnie w gruzach. Rozpoczyna walkę o własne życie, która, jak się okazuje, z miejsca jest przegrana. Nadzieją jest jednak jej biologiczna matka, która może być dawcą szpiku. Alicja postanawia jej odszukać, a kiedy jej się to udaje, okazuje się, że przez to wplątała siebie i bliskich w konflikty z mafią. Odtąd walka o własne życie stanie się grą o życie również jej najbliższych. A stawka naprawdę jest ogromna…
Z twórczością autorki miałam okazję spotkać się na portalu internetowym chomikuj.pl. Czytywałam czasem pojedyncze rozdziały jej opowiadań jak i całe historie. Muszę przyznać, że naprawdę podobały mi się, więc do książki „Walcząc z Przeznaczeniem” podeszłam z ogromnym entuzjazmem. To debiut literacki Beaty i z czystym sumieniem mogę rzec, że w stu procentach udany. Kolejna historia autorki, która wywołała u mnie skrajną mieszankę emocji. W fabule, liczącej mniej niż dwieście stron, było ich multum, a odczuwałam je równie dobrze jak sami bohaterowie. Akcja wciąga od początku do końca i mimo swojej bolesnej i trudnej tematyki, zachwyca czytelnika.
Przede wszystkim ogromnym plusem jest fakt, że w tak małej liczbie stron autorka zawarła wszelkiego rodzaju wątki. Znajdziemy w niej wątek miłosny, wątek choroby, wątek kryminalny, wątek muzyczny i wiele innych. Opisy miejsc, leczenia jak i samej choroby wyglądają profesjonalnie, co tylko świadczy o dużej wiedzy Beaty. Dzięki temu odbiorca wie, o co we wszystkim chodzi, w międzyczasie ucząc się nowych reguł i nabywa cenne informacje. Ponadto krótkie rozdziały skonstruowane zostały w taki sposób, że nie odczuwa się ich długości, jedynie napięcie, które wzrasta z każdą kolejną stroną.
Bohaterowie nie są ckliwi ani przerysowani. Ich zwyczajność pozwala na lepsze zrozumienie ich postaci, ich postępowania i targających ich emocji. Najbardziej polubiłam Adama, który mimo wszystko stał się podporą dla swojej chorej dziewczyny. Ciepły, wyrozumiały, opiekuńczy, czasem narwany, ale to da się wybaczyć. I najważniejsze: gotów zrobić wszystko, aby uratować ukochaną. Nawet jeśli oznacza to wejście w konszachty z mafią. Nie cofnie się przed niczym. Z pewnością niejedna kobieta chciałaby mieć takiego Adama…
Styl autorki jest prosty i łatwy w odbiorze. Czyta się go bardzo szybko, wciąga z każdym kolejnym zdaniem. Mimo że „Walcząc z Przeznaczeniem” to pierwsza książka Beaty można śmiało stwierdzić, że styl jest już na naprawdę wysokim poziomie i gdybym nie znała wcześniej ani autorki ani jej twórczości, z pewnością myślałabym, że to książka jakiejś znanej pisarki, której jeszcze nie miałam okazji poznać. To świadczy o wielkim potencjale autorki…
Na koniec chciałabym jeszcze dodać, że wielka szkoda, że tak mało osób zna tę opowieść. Jest naprawdę godna uwagi. Dlatego zachęcam każdego do zapoznania się z „Walcząc z Przeznaczeniem”, bo historia jest niebanalna i porusza człowieka. I przede wszystkim wciąga, na co dowodem jest fakt, że przeczytałam ją w zaledwie cztery godziny. Przeczytajcie, naprawdę warto. Ja liczę jeszcze na to, że w przyszłości o autorce będzie głośno. Z wielką chęcią przeczytam kolejne jej projekty.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję samej autorce, Beacie Bieli:)
*Epilog
Autor: Beata Biela
Tytuł: Walcząc z Przeznaczeniem
Wydawnictwo: Radwan
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 168
12 komentarzy:
Nie czytuję zazwyczaj polskich autorów, ale nie mówię książce nie =)
Pozdrawiam!
Fakt, nie słyszałam o autorce. Bynajmniej Twoja recenzja jest na tyle zachęcająca, że sięgnęłabym po tę książkę.
Pozdrawiam serdecznie!
Widziałam właśnie tę książkę na stronie wydawnictwa i zastanawiałam się nad nią. Możliwe, że przy najbliższej okazji - sięgnę po nią.
No nie wiem sama...:) mam na razie tyle pozycji do czytani, że głowa boli:))
Interesująca fabuła. Twoja recenzja też jest bardzo ciekawa. Jeśli trafię na tą książkę postaram się przeczytać.
Nie jestem do końca przekonana, może kiedyś...
Jak tylko wpadnie mi w ręce to z wielką chęcią przeczytam :)
Raczej nie dla mnie...
Świetnie się zapowiada
Co z tego, że klimat nie mój, skoro tak zachęcasz :D
Cieszy mnie każdy udany debiut polskiego autora, niech się wydaje ich jak najwięcej. Sama z dużą obawą podchodzę to podobnej tematyki, często są to bardzo trudne w odbiorze książki, a i nastrój trzeba mieć odpowiedni.
Popieram!!
A wiesz, że twórczość Bety też znam z chomika?:) Kobitka mnie uzależniła od swoich opowiadań :D. Pamiętam jak się cieszyłam gdy dowiedziałam się o Wydaniu tej książki ;)
Gdy już ją miałam to przeczytałam w jeden dzień,ba! W kilka godzin ;)
Prześlij komentarz
Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)