wtorek, 12 lutego 2013

"Kobieta" - Jack Ketchum, Lucky McKee

Jak dzika kobieta wpływa na mężczyznę...

   Lektura „Kobiety” to moje kolejne spotkanie z twórczością Jacka Ketchuma. Wielokrotnie można usłyszeć o tym pisarzu, które został okrzyknięty mistrzem grozy. Jednego mistrza już znam – Grahama Mastertona – i wiem, że po takich osobach można spodziewać się dobrych jak i słabych książek. I myślę, że „Kobieta” należy do tych mniej udanych lektur, która jest dowodem na to, że i najlepszym zdarzają się wpadki. Być może jest to wina połączenia pisarskich sił z Lucky McKee, być może wpłynął na to inny czynnik. Jedno jest jednak pewne – choć książka przejawia momenty słabe, potrafi czasem przyprawić o dreszcze…

   Christopher Cleek to dobrze ustawiony prawnik, z modelową rodziną u boku i spokojnym spojrzeniem w przyszłość. Pewnego dnia spotyka Kobietę, dziką, ostatnią z plemienia kanibali, którą chwyta i postanawia ucywilizować. Uwięził ją nieopodal swojego domu, a do jej ucywilizowania wciągnął swoją rodzinę. Jednego jednak nie przewidział – że Kobieta wie i rozumie, oraz że jej dzikość nie jest prosta do okiełznania…

   Powieści grozy to ciekawy gatunek. Jednak nie każdemu autorowi udaje się sztuka przyprawienia o dreszczy swojego czytelnika. Wielu z nich wydaje się tylko, że piszą straszne rzeczy, tymczasem okazuje się, że są to w większości przypadków wątki nudne i często też odrażające. „Kobieta”, wytwór wyobraźni tandemu Jack Ketchum oraz Lucky McKee, od początku mnie intrygował, ale również obawiałam się, że może sprawić mi zawód. I po części tak było, chociaż pojawiały się elementy godne uwagi. Przede wszystkim, trzeba zauważyć, w książce tego zacnego duetu nie ma zbyt wiele o tytułowej Kobiecie. Mało również otrzymujemy informacji na temat jej cywilizowania, co najbardziej może interesować niektórych czytelników. Zabrakło wielu opisów, które oddałyby mroczny klimat i napawałyby grozą w nieoczekiwanych momentach. Ta groza, niestety, pojawia się dopiero na końcu, kiedy sprawy przybierają nieoczekiwany obrót dla bohaterów. Za mało treści, krótko mówiąc, w tych niespełna dwustu stronach nie zmieścił się pełen klimat i dobra historia, wszystko zbyt pobieżnie zostało opisane…

   Dodatkowo mankamentem, który mocno mnie uwierał, była postać Christophera Cleek’a. Być może kreacja bohatera niespecjalna, może celowa, ale jego zachowanie wprost irytuje, żeby nie powiedzieć totalnie wkurza. Jest przewidywalny do bólu, a jego działania, zamiast w pewien sposób dziwić bądź fascynować, po prostu odraża i zniesmacza. W niektórych jedynie momentach zastanawiałam się, co zrobi, ciekawiło mnie to, jednak za chwilę okazywał się totalnym głupkiem. Ta postać zdecydowanie popsuła charakter powieści.

   Choć książka nie jest długa i raczej nazwałabym ją opowiadaniem niż powieścią, długo się z nią męczyłam. Chciałam poczuć dreszcze i strach podczas lektury, a tymczasem otrzymałam średniej klasy opowieść o mężczyźnie, który na widok dzikiej kobiety zaczyna wariować. Przez cały czas męczyły mnie przewidywalne działania oraz nudne sytuacje. I zdołał mnie zainteresować tylko jeden fragment – generalnie końcówka. Bo tam w końcu zaczęło się coś dziać ciekawego. A na miano dobrego elementu grozy zasługuje jedynie wątek z dzikim wychowaniem córki przez Cleek’a. A co z resztą? Chyba wynikło jakieś nieporozumienie między dwoma pisarzami, autorami tej historii. I chociaż mam słabość do Ketchuma, z bólem muszę przyznać, że tym razem się nie popisał. A szkoda. Bo zapowiadało się co najmniej strasznie.
Tekst stanowi oficjalną recenzję dla wortalu webook.pl:
Do książki dołączono opowiadanie "Reproduktor"
Autor: Jack Ketchum, Lucky McKee
Tytuł: Kobieta
Wydawnictwo: Replika
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 220

3 komentarzy:

Taki jest świat pisze...

Intrygująca recenzja

Miłośniczka Książek pisze...

Szczerze powiedziawszy sama napisałam zgoła inną recenzję. Ketchum mnie nie zawiódł. Nie oczekiwałam nie wiadomo czego i może dlatego też książka bardziej przypadła mi do gustu. Owszem, ma słabsze momenty, ale w ogólnym rozrachunku zaciekawiła mnie na tyle, aby uznać ją za ciekawą:)

Layla pisze...

Wydaje się, hmm, dziwna:P

Prześlij komentarz

Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)