Wampiry też chcą mieć "igrzyska"...
Temat wampirów w literaturze to chleb
powszedni. Jeżeli ktoś na bieżąco śledzi rynek księgarski, z pewnością
dostrzeże multum tytułów, jakie dotąd powstały. Świecące, pachnące, gryzące czy
też przystojne – to tylko przedsmak tego, co może nas spotkać, kiedy
zdecydujemy się na tego rodzaju książkę. Przyznajcie – ta tematyka już dawno
zdążyła się przejeść. A jednak wciąż powstają nowe i nowe książki. Jedną z nich
jest „Polowanie” Andrew Fukudy. Z pozoru ciekawa, niebanalna i być może
oryginalna, jednak lektura okazuje się zwyczajna i przewidywalna do bólu. Ale
chociaż zawód czai się na każdej stronie, to czyta się ją z nieskrywaną
ciekawością. Dziwne, nieprawdaż?
Gene
to nastolatek, który różni się od swoich rówieśników. Nie potrafi szybko biegać
jak reszta, słońce nie szkodzi jego skórze, a sam nie odczuwa łaknienia… krwi.
Jest człowiekiem i musi się ukrywać, co nie jest łatwe, kiedy otaczają go krwiożercze
drapieżniki. Jest jednym z niewielu ocalałych. W świecie, gdzie ludzie stanowią
przysmak, to nie lada wyzwanie, dlatego Gene musi radzić sobie w skrajnie
trudnych sytuacjach…
„Polowanie” to z pozoru intrygująca książka.
Kiedy po raz pierwszy o niej usłyszałam, nawet nie spodziewałam się, że jest to
powieść o wampirach, które swoją drogą zdołały się już nieco przejeść. Ale
szansę należy dać każdej książce. I w tej chwili nie wiem, jak dokładnie opisać
tę książkę. Ciekawa? Na początku – owszem. Intrygująca? Z lekka nawet bardzo.
Śmieszna? Zdarza się, nawet często. Ale żeby była dobra… cóż, to ciężko
stwierdzić. Czytając tę powieść, można dojść do wniosku, że to połączenie
pomysłów Stephenie Meyer (nietypowe, nieco tempawe wampiry) i Suzanne Collins.
Takie wampiryczne igrzyska śmierci. Nie ma w tym krzty przesady, bowiem od
początku takie porównanie przychodzi czytelnikowi do głowy. Losowanie, treningi
w specjalnym ośrodku i późniejsza walka czy też nietypowe wampiry, które były
zbyt „głupie”, aby dostrzec wśród nich człowieka, którego, swoją drogą, mogli
zjeść do ostatniej kosteczki. Wiele można wybaczyć, jednakże takie banalne
błędy aż rażą po oczach.
Nie ma jednak wątpliwości, że jej treść
potrafi mocno wciągnąć. Osobiście skończyłam ją w jeden dzień, gdyż wciąż
czułam pragnienie poznania zakończenia. I choć skończyło się tak, jak
przewidziałam, to z końca lektury jestem zadowolona. Nie pasował tu jednak
wątek romansu, jaki autor wykorzystał w swojej książce. Nie mam nic przeciwko
miłości bohaterów, ba, one są nie raz ważne, jednakże w tym przypadku wyraźnie
widać, że umiejętność autora do tworzenia przedziwnych cudów w swojej powieści,
została wykorzystana również w romansie dwojga głównych bohaterów. Lekko
niedopracowany i dlatego ciężko za nim nadążyć…
Chociaż sam pomysł był dobry, wykonanie go
wyszło niekoniecznie na wysokim poziomie. „Polowanie” to powieść z serii
wampirycznej, gdzie wszystkie wątki miały swoje miejsce w wielu innych książkach
tego typu. Niby ciekawie, ale jednak takie wrażenie dejavu pojawia się na
każdej stronie. Andrew Fukuda to pisarz zdolny, bowiem pisać dobrze potrafi i
ciekawe pomysły posiada, jednak do świetności potrzebuje jeszcze wiele
praktyki. Sugerowałabym więcej własnej inwencji aniżeli czerpania weny z
twórczości kolegów po fachu. To czasem pomaga, ale rzadko służy literaturze.
Jeśli więc lubicie banalne i proste historie – śmiało zachęcam. Jednak dla bardziej
wymagających radzę odłożyć lekturę na długi czas.
Autor: Andrew Fukuda
Tytuł: Polowanie
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: marzec 2014
Liczba stron: 356
2 komentarzy:
świetnie tutaj u Ciebie :)
Jaką ja mam ochotę na tę powieść!
Jednak twoja recenzja gasi mój entuzjazm. Myślę, że i tak się z nią zapoznać i sprawdzę na własnej skórze czego warte jest "Polowanie"
Po przeczytaniu fragmentu byłam zachwycona stylem autora. Zdolniacha :)
recenzje-ksiazek-i-wiecej.blogspot.com
Prześlij komentarz
Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)