Każdy z nas czasem potrzebuje pomocy...
Dziś będzie mowa o dość lekkiej fabule,
która swoją dwutorową narracją tworzy ciekawą historię z humorem w tle. Mowa
tutaj o „Joy” autorstwa Jonathana Lee, który swoim nietypowym pomysłem
postanowił podzielić się ze światem. I słusznie, bowiem ta książka jest nie
tylko lekką opowieścią, ale również zaskakująco dobrą. Z pewnością do
świetności jej sporo brakuje, jednakże efekt pracy tego autora widać na
pierwszy rzut oka – dobrze rozegrał akcję i świetnie ubrał to w logiczną
całość. Czegoż więcej chcieć?
Joy
to kobieta sukcesu – atrakcyjna, błyskotliwa prawniczka u szczytu kariery.
Jednak pewnego dnia młoda kobieta ginie, spadając z wysokiego tarasu. Czy ktoś
jej pomógł czy było to samobójstwo? Nie wiadomo, choć jedno jest pewne –
korporacja zadba o pracowników, aby nie „złapali doła” po tak traumatycznym
wydarzeniu. Co takiego gnębiło Joy? I co takiego ciekawego mają do powiedzenia jej
współpracownicy?
„Joy” to książka lekko pokręcona. Z jednej
strony wydaje się ona zbyt prostolinijna, nic nie warta. Jednak lektura okazuje
się naprawdę zaskakująca. Autor napisał ją w dość ciekawy sposób. Jak
wspomniałam, akcja dzieje się dwutorowo: relacja głównej bohaterki Joy sprzed
wypadku oraz opowieści pracowników korporacji, którzy prowadzą rozmowę z
terapeutą po tym jakże traumatycznym przeżyciu. I ta druga forma bardzo może się
spodobać, bowiem autor potraktował sprawę w ten sposób, iż bohaterowie, którzy
dzielą się swoimi wspomnieniami czy też spostrzeżeniami, traktują czytelnika
jak terapeutę, któremu opowiadają swoje odczucia. Nie jest to tak dosłowne, jak
wygląda, jednak czytając tę książkę widać wyraźnie ten ciekawy akcent. I to
chyba dzięki niemu powieść jest tak dobra.
Drugą ciekawą sprawą jest fakt, że autor
wplótł w nią sporo dwuznacznego często humoru. Relacje bohaterów często mają
wydźwięk komediowy, dzięki czemu czyta się szybciej i z większym
zaangażowaniem. Czyta się lekko, to również jest ważne, ale do tej sprawy w
dużej mierze przymierzył się styl pana Lee – zgrabny, nie chaotyczny i mocno
chwytliwy. Jeśli kolejne jego książki będą w podobnym stylu, z pewnością będę
jego stałą czytelniczką.
Z pewnością wiele osób już miało styczność z
tym tytułem, być może tylko słyszeli o niej kilka słów. Z mojej strony spieszę
zapewnić, że „Joy” to powieść niby nieudoskonalona, a jednak bardzo dobra. W dużej
mierze przysługuje się temu dobry styl, dobra komedia i ciekawy pomysł. Autor
zrobił użytek ze swoich umiejętności oraz idei, i tak właśnie powstała ta
książka. Dla niezdecydowanych radzę zastanowić się bardzo dobrze. Być może ta
powieść Was czymś zaskoczy. A uwierzcie – to potraci zrobić. Polecam!
Autor: Jonathan Lee
Tytuł: Joy
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 350
3 komentarzy:
Czuję się zachęcona do przeczytania :)
To chyba pierwsza opinia, która zaciekawiła mnie tą pozycją. Może kiedyś się skuszę ;)
Lubię takie pokręcone książki przy których można się pośmiać :)
Prześlij komentarz
Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)