Prawdziwa przyjaźń przetrwa wszystko...
Są takie książki, o których łatwo
zapominamy. Zasada było-minęło dotyczy wielu tytułów. Są też jednak takie,
które swą treścią na długo zapadają w pamięć czytelnikowi. I tym tytułem z
pewnością jest książka „Mój przyjaciel Meaulnes” autorstwa Alaina Fournier. Z wielu
przyczyn można nazwać ją wyjątkową: jest bogata w poetyckie opisy, barwnych
bohaterów czy też bajkowe wręcz krajobrazy. Ale to, co naprawdę zapada w
pamięć, jest jej prawdziwość – choć fabuła to czysty wymysł literacki z lekkim
nawiązaniem do życia pisarza, to czytelnik wręcz odczuwa każde przeżycia
głównych postaci. I są one dotkliwie realne. Na szczęście wywołując nie jeden
raz uśmiech, a nie przygnębiające obrazy…
Francja,
tuż przed I wojną światową. Młody Augustyn Meaulnes przybywa do szkoły
Saint-Agathe, gdzie z miejsca staje się osobą wyrazistą. Impulsywny, żądny
przygód chłopak szybko zyskuje podziw i uznanie kolegów. Pewnego dnia,
udowadniając po raz kolejny swą lekkomyślność, postanawia wyruszyć przed
siebie. Przypadkiem trafia do małej wioski, gdzie poznaje piękną Yvonne de
Galais. I wtedy właśnie rozpoczyna się prawdziwa przygoda, która może skończyć się
różnie. Czy namiętne uczucie, którym obdarzył dziewczynę, pozbawi więzi z jego najlepszym
przyjacielem – Francoisem?
Widząc ten tytuł, długo zastanawiałam się, o
czym tak naprawdę może być ta historia. Czy będzie prosta, czy też ze względu
na czasy, w jakich się odgrywa, będzie to coś zgoła trudnego? Czy to ckliwa
opowieść o miłości? Czy dużo w niej sielanki? Dość sporo pytań, sporo
wątpliwości. Co ciekawe jednak, muszę
wyznać, zniknęły już na samym początku lektury. „Mój przyjaciel Meaulnes” to
ciepła historia nie tylko o młodzieńczej miłości, która dopada bohaterów, ale
przede wszystkim o prawdziwej przyjaźni. Narratorem jest jedna z głównych
postaci – Francois – i to on „oprowadza” czytelnika po wszystkich zakamarkach
fabuły. Relacjonuje co się aktualnie dzieje, opisuje własne i cudze reakcje,
ale również przedstawia to, co mówi ktoś inny. Kiedy przyjrzymy się opisowi
książki, widać wyraźnie, że to Augustyn Meaulnes odgrywa główną rolę, jednak
tak naprawdę to nasz narrator jest naszym głównym centrum zainteresowania. I choć
przedstawia wszystko, co wokół, w tym młodego Meaulnes, finał historii dotyczy
przede wszystkim jego.
Swój charakter książka zawdzięcza z
pewnością barwnemu językowi, którego używał pisarz. Widać wyraźnie w nim duże
zaangażowanie, młodzieńczą nutę i z lekka charyzmatyczny ton. Posługując się poetyckimi
porównaniami nie tylko w kwestii opisów otoczenia, ale także zachowań ludzkich,
stworzył coś tak pięknego, że nie sposób ominąć żaden fragment. Dzięki temu
powstała powieść bogata w rezolutne przygody młodych ludzi, ale także pełna
ciepłych uczuć bohaterów. Nic na siłę, z pełną swobodą, dzięki czemu czyta się ją
z coraz rzadziej spotykaną lekkością…
Pytanie końcowe brzmi: czy jest godna
polecenia? Z całą pewnością, odpowiem. „Mój przyjaciel Meaulnes” to piękna
historia o młodzieńczych uczuciach, które współcześnie wyglądają zupełnie
inaczej. Pięknie napisana, świetnie wykreowana i przede wszystkim – lekka w
odbiorze, to tylko przedsmak tego, jak wygląda ta historia. Duże ukłony w
stronę oprawy graficznej oraz tłumaczenia – dzięki temu my, czytelnicy,
bardziej odczujemy to ciepło, które emanuje z książki. Nie warto zastanawiać się,
„czy akurat dla mnie ta powieść jest idealna?” To tytuł dla każdego i naprawdę
warto się o tym przekonać. Polecam!
Autor: Alain Fournier
Tytuł: Mój przyjaciel Meaulnes
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 303
4 komentarzy:
Zaintrygowałaś mnie tą książką, a przede wszystkim recenzją. Z pewnością po nią sięgnę :)
Cieszę się bardzo:)
Gdzieś mi się obiło ten tytuł, zastanawiałam się nawet czy po nią sięgnąć. Musze się zdecydować :-)
Pierwsze słyszę o książce, ale zapowiada się ciekawie więc zapamiętam tytuł ;)
Prześlij komentarz
Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)