wtorek, 30 września 2014

"Dziewczę z sadu" - Lucy Maud Montgomery

Historia prawdziwej miłości...

   Lucy Maud Montgomery to autorka, którą praktycznie wszyscy znają. Na jej powieściach wychowało się kilka pokoleń kobiet, a jej historie znane są aż po dziś dzień. Dzięki zachowanym tekstom wciąż możemy poznawać lub na nowo przeżywać przygody stworzonych przez nią bohaterów, nie tylko Ani z Zielonego Wzgórza, która jest najbardziej znana. Jednym z tytułów, który fantastycznie przykuwa uwagę, jest opowieść „Dziewczę z sadu”. Historia ta na dzisiejsze realia wydaje się prosta i przewidywalna, jednak charakter, jaki w sobie ma, nie pozwala na pochopne wnioski. Jest ciepła, uczuciowa, ale przede wszystkim romantyczna. Czyli taka, jaką kochają czytać kobiety…

   Eric Marshall przybywa do Charlottetown, by poprowadzić szkołę w zastępstwie swojego chorego przyjaciela. Tam właśnie poznaje młodą i piękną Kilmenę – anioła, który ma talent absolutny. Jest jednak niema, co rodzi kilka problemów. Eric zakochuje się w niej i jest zdeterminowany walczyć o ukochaną. Czy pokona wszystkie przeszkody i zdobędzie serce dziewczyny?

   Romantycznych historii na świecie jest wiele. Ze świecą jednak szukać prawdziwych skarbów, które w stu procentach będą nie tylko prawdziwie uczuciowe, ale również z mnóstwem charakteru. Za taką na pewno można uznać „Dziewczę z sadu”. Jest to bowiem opowieść, którą przekazuje nam nie zakochana kobieta, jak to zazwyczaj bywa, ale mężczyzna, który poznaje siłę tego uczucia. Jest zdeterminowany walczyć o swoje, nawet, jeśli będzie musiał coś poświęcić. Autorka ukazała poszczególny etap miłosnych starań, aż do szczęśliwego zakończenia, którego nie mogło zabraknąć. Szybka i lotna akcja z przewidzianym zakończeniem. Trochę brzmi to ckliwie i banalnie, prawda? Tutaj jednak wygląda to zupełnie inaczej. Wystarczy sięgnąć po ten tytuł, by się przekonać.

   „Dziewczę z sadu” to z pewnością bardziej subtelna historia niż poprzednie pani Montgomery. Choć styl jest podobny, to i bohaterowie i ich postępowanie są bardziej delikatne, bardziej takie przemyślane. I chociaż humor również jest, to wygląda on nieco inaczej niż w innych historiach pisarki. Ale nie czyni to tego tytułu gorszym. Może z lekka prostszym, ale w żadnym wypadku gorszym. Ma bowiem swój charakter, ciekawych bohaterów i nieskomplikowaną historię. A w tego typu książkach taki system sprawdza się znakomicie.

   Mówiąc krótko: historia warta poznania. Z pewnością przypadnie do gustu fanom twórczości pani Montgomery, ale także miłośnikom historycznych romansów. „Dziewczę z sadu” to opowieść, gdzie wszystko jest proste: od początku fabuły aż do samego końca. Ale to dodaje jej jedynie uroku. Przewidywalna jest, to fakt, ale czyta się ją z przyjemnością. Dlatego z chęcią polecam każdemu. Przemiła lektura w tak fantastycznej oprawie – gwarantowana.
Autor: Lucy Maud Montgomery
Tytuł: Dziewczę z sadu
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 192

9 komentarzy:

natanna pisze...

A ja znam jej tylko Anię......

Unknown pisze...

To pora nadrobić:) Polecam również "Błękitny zamek" - nieco nawet lepsza od powyższego tytułu :)

natanna pisze...

Dla mnie już chyba za późno, gdyż już wolę czytać inne książki.

Unknown pisze...

Może jeszcze kiedyś się przekonasz:)

Książkowe Wyliczanki pisze...

Czytałam tę pozycję w starym wydaniu z Naszej Księgarni. Wtedy tytuł brzmiał " Kilmeny ze Starego Sadu" :)

Upadły czy Anioł pisze...

Pomimo nowego, pięknego wydania tym razem się nie skusze :)

Unknown pisze...

Ciekawi mnie ta historia, tylko ta mała ilość stron mnie trochę martwi...

Elenkaa pisze...

Ta książka interesuje mnie od pewnego czasu, odkąd zaczęłam czytać recenzje blogerów i mam zamiar ją kiedyś przeczytać. Oby szybciej, niż później.

Zapraszam do mnie na konkurs:
http://pasion-libros.blogspot.com/2014/09/konkurs-nr-2-30-day-book-challenge.html

Irena Bujak pisze...

Właśnie biorę się za czytanie tego tytułu ;) Dopóki nie przeczytałam Błękitnego zamku znałam jej tylko Anię ;)

Prześlij komentarz

Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)