niedziela, 12 lipca 2015

The best of BBC #3 - "Miranda"

   Prawdą jest, że Brytyjczycy mają specyficzne poczucie humoru. Jednak w pewien sposób ten humor polubiłam, niekiedy wręcz uwielbiam się z niego śmiać. Nic więc dziwnego, że kolejna moja propozycja "The best of..." dotyczy komedii. Powiem nawet - wyjątkowej komedii:) "Miranda" to tytuł, który od pierwszego odcinka się pamięta. Od początku do końca niespełna 30-minutowego obrazu nie ma chwili, byśmy nie parskali śmiechem. To lekka, przesiąknięta humorem historia pewnej kobiety, której zmorą jest wysoki wzrost, jednak z entuzjazmem dziecka kroczy przez ten świat. Tylko innym (w tym matce) przeszkadza jest stan cywilny i podejście do świata. Ale, jak to mówią, lepiej być innym niż tacy jak wszyscy!
   "Przezabawny sitcom opowiadający o perypetiach bardzo wysokiej dziewczyny, która z determinacją szuka swojego miejsca w życiu. Miranda (Miranda Hart) ma 185 cm wzrostu i tak naprawdę nigdy nie potrafiła odnaleźć się w społeczeństwie. Prowadzi sklep ze śmiesznymi rzeczami, wciąż przyjaźni się z równie jak ona zagubionymi koleżankami ze szkoły z internatem i podkochuje w Garym (Tom Ellis), kucharzu z pobliskiej restauracji. Matka Mirandy (Patricia Hodge) chciałaby, aby dziewczyna znalazła w końcu porządną pracę i męża, jednak każda próba ingerencji w życie miłosne córki kończy się spektakularną porażką." [źródło]
   Wiele osób, z którymi rozmawiałam na temat tego serialu, porównywało Mirandę z Bridget Jones. Wiele osób, wiem, z tej racji z pewnością by się zraziły do tej postaci. Dlatego spieszę powiedzieć, że "Miranda" to zupełnie coś innego. Choć historia krótka, można ją wręcz pokochać. Miranda to taka postać, która z jednej strony wydaje nam się "dużym dzieckiem", a z drugiej mocno chcielibyśmy, aby w końcu jej się udało. Nic w tym dziwnego, w końcu serial nagrywany jest w ten sposób, że główna bohaterka wciąż ma kontakt z widzem. To zabawna, przesiąknięta humorem, lekka historia, która jednocześnie skupia się na różnych aspektach życia dorosłej kobiety. Wzloty i upadki w życiu zawodowym (tak, sklep ze śmiesznymi rzeczami to niezły biznes), miłosnym; konflikty na linii matka - córka... To wszystko zostało ukazane w żartobliwym tonie, którego nie sposób polubić. 

   Osobiście uwielbiam ten serial. Wszystkie odcinki i dialogi praktycznie znam na pamięć. Nie tylko "Rude" i "Such fun!", które zdarza mi się użyć w codziennym życiu :) To świetny serial również ze względu na to, że poprawia humor w każdej sytuacji. Lubię włączyć sobie odcinek "Mirandy", kiedy mam za sobą kiepski dzień lub nie najlepiej się czuję. Swoją rolę spełnia znakomicie - rozbawia aż do łez. Za każdym razem. Czego i Wam życzę, moi drodzy, kiedy zdecydujecie się ją obejrzeć. Naprawdę warto! :)

0 komentarzy:

Prześlij komentarz

Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)