Kolejny morderca w Villette
Jakiś czas temu miałam okazję poznać całkiem
niezły kryminał autorstwa Ingrid Hedström. Tytuł „Nauczycielka z Villette”
zapoczątkował serię powieści z udziałem sędzi śledczej Martine Poirot, która w
kolejnych częściach będzie przewodniczyć sprawom kryminalnym, jakie wykreowała
autorka. Ostatnio można znaleźć w księgarniach drugą część serii zatytułowaną „Dziewczęta
z Villette”, która, można śmiało rzec, jest na równie dobrym poziomie co jej
poprzedniczka. Choć wkradają się elementy zbyt naciągane, zbyt nudnawe, to
wciąż pozostaje w odbiorze niezmiennie dobra. Jeśli więc nie znałeś dotąd
twórczości Hedström, a jesteś miłośnikiem kryminałów, czas najwyższy nadrobić
zaległości…
W
na pozór spokojnym miasteczku Villette, policja odnajduje ciała trzech
nastolatek. Wracały one z festynu, który miał miejsce w tym czasie i miały nieszczęście
spotkać kogoś, kto brutalnie ich potraktował. Wszystko wskazuje na miejscowego
chłopaka, który zaproponował im podwiezienie do domu, jednak okazuje się, że
prawda jest w zupełności bardziej skomplikowana, niż przypuszczali. Sędzia
śledcza Martine Poirot ma ciężkie zadanie zmierzenia się z psychopatycznym
mordercą, który gotowy jest zaatakować ponownie.
W twórczości tej szwedzkiej pisarki jest coś
specyficznego. Z jednej strony pisze niezwykle intrygująco, potrafi
niesamowicie zbudować napięcie i podrzucać fałszywe tropy czytelnikowi, jednak
z drugiej łatwo odczuć w niej, że tak ujmę, lekkie zmęczenie fabułą. Czasem
(raz częściej raz rzadziej) pojawiają się momenty, kiedy nic się nie dzieje. W
akcji występuje pewien zastój, który potrafi zanudzić odbiorcę. Na szczęście
nie wpływa to na ogólną jakość powieści. „Dziewczęta z Villette” to już druga
część z serii o śledczej Poirot, która zmaga się z trudami przestępstw. Jak to często
bywa w środowisku skandynawskich kryminałów, nie jest to „ciągła” seria,
dlatego można czytać kolejne części bez znajomości poprzedniej. Choć wiadomo, lepiej
przeczytać chronologicznie wszystkie powieści. Wracając jednak do tej
konkretnej – „Dziewczęta z Villette” należą do kategorii dobrze rozpisanych
historii. Tak jak zaznaczyłam, przejawia momenty, gdy zbyt mało się dzieje,
żeby konkretnie zaciekawić, jednak ciekawy styl autorki wpływa na szybkie i
mocno wciągające czytanie. Ponadto sama zagadka z pozoru jest łatwa do
rozwiązania, jednak z czasem okazuje się, że nic, co okazywało się oczywiste,
takie nie jest. To również podsyca ciekawość i zachłanność czytelnika.
Podobnie jak w przypadku „Nauczycielki z
Villette”, tutaj również mamy do czynienia z dobrze rozpisaną sprawą kryminalną.
Widać, że autorka ma niemałe pojęcie o tym, w jaki sposób toczy się śledztwo,
aby skutecznie je rozwiązać. Wszelkie działania, pomysły bohaterów – wszystko to
zostało objaśnione w najmniejszym szczególe. Czasem może wydać się to nieco
męczące, jednak to tylko mały pozór. Tak naprawdę jest to bardzo pomocne w
zrozumieniu ich postępowania. Dodatkowym atutem, który dodaje uroku książce,
jest sam fakt, że miasteczko, w którym dzieje się akcja, tak naprawdę zostało
wymyślone przez autorkę. Jednym może się to średnio podobać, jednak uwierzcie,
że taki porządek rzeczy jest jak najbardziej mile widziany. Głównie dlatego, że
miejsca akcji, opisy otoczenia wyglądają
jakby bardziej ciekawie – być może dlatego, że zostały upiększone i całkowicie
wykreowane w wyobraźni Hedström. Jedno jest jednak pewne – miasteczko Villette
dobrze wpasowuje się we wszystkie wydarzenia, jakie mają tam miejsce.
Mówiąc krótko – „Dziewczęta z Villette” to
naprawdę dobra powieść. Ingrid Hedström stworzyła niebanalną historię, która
pozwala na pobudzenie czytelniczej wyobraźni. Choć to dopiero druga część
serii, to mam nadzieję, że kolejne będą równie dobre jak poprzednie. Powieść ta
z pewnością będzie idealnym wyzwaniem dla wielbicieli skandynawskich
kryminałów, i w ogóle kryminałów, ale również powieści typu thriller z
elementami psychologicznymi. Książka szwedzkiej pisarki dobrze wpasowuje się w
różne gusta, bowiem zawiera wiele wątków, które są dobrze skonstruowaną
mieszanką kilku gatunków. Z pewnością przypadnie do gustu wielu czytelnikom. Z
mojej strony polecam serdecznie. Naprawdę warto.
Autor: Ingrid Hedström
Tytuł: Dziewczęta z Villette
Wydawnictwo:Czarna Owca
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 352
7 komentarzy:
Hmm słyszałam bardzo skrajne opinie zarówno na temat pierwszej jak tej drugiej książki autorki i sama nie wiem co myśleć. Pierwotnie nie miałam w planach żadnego z tych tytułów, ale lubię wyrabiać sobie własne zdanie, dlatego przyjrzę się i w wolnej chwili przeczytam:)
Ja też pragnę wyrobić sobie swoje zdanie na temat obydwu książek, także jestem bardzo chętna na jej przeczytanie :-)
Kolejny dobry kryminał z północy - muszę w końcu przeczytać jakąś powieść z tej czarnej serii!
Bardzo chętnie przeczytam. Lubię kryminały:)
Z chęcią po nią sięgnę, zwłaszcza że już od jakiegoś czasu poszukuję ciekawych kryminałów ; )
Brzmi naprawde intrygująco.
Jestem wielbicielką dobrych kryminałów, chociaż nie wiem czy tych skandynawskich. Jeszcze zbyt mało takiej prozy poznałam, ale może czas zapoznać się z Panią Hedström i zobaczyć czy ona mnie ujmie stworzoną historią.
Prześlij komentarz
Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)