piątek, 2 grudnia 2011

"Wieczna miłość" - J.R. Ward

"Wieczna miłość" J. R. Ward 

Miłość lekarstwem na wszystko. Dosłownie. Czy jednak działa on na wszystkich? Czy miłosny urok potrafi dopaść nawet największego gbura?

   To już trzeci tom bestselerowej serii „Bractwa Czarnego Sztyletu”. Historia zaczyna się od poszukiwań porwanej przez reduktorów Belli, wampirzycy, przyjaciółki Mary. Niespodziewanie w poszukiwania najbardziej zaangażowany jest Zbhir – oziębły, z mroczną przeszłością członek Bractwa. Kiedy w końcu udaje się odbić Bellę z rąk wroga, on, na przekór swojej naturze, opiekuje się nią, na co Bella chętnie przystaje. Od dłuższego czasu miała na niego oko, kusiła ją jego mroczna aura. On jednak ciężko podchodzi do swojego zadania.

   Pech jednak chce, że na ich drodze staje wiele przeszkód. Furiath, brat bliźniak Zbhira, mimo swojego stuletniego celibatu, wyraża swoje zainteresowanie Bellą. Wszyscy wiedzą, że z nim byłaby bardziej szczęśliwa. I bezpieczna. A najbardziej przekonany o tym jest właśnie Zbhir. Mimo swoich uczuć, jego pełna nieszczęść przeszłość daje o sobie znak i nie potrafi otwarcie dzielić z kimś serce.
Jak poradzą sobie z uczuciem między nimi? Z kim ostatecznie zwiąże się Bella? Jakie tajemnice skrywa przeszłość Zbhira? I czy w końcu zdoła zapomnieć o tym, co go spotkało?

   Jak dotąd ta część najbardziej mi się podobała. Nie dość, że akcja, nowa, lepsza i ciekawa się pojawiła, to uczucia emanujące z fabuły wprost zawładnęły moim sercem. Historia przeszłości Zbhira mimo swojego dramatycznego wyglądu, wprawiła mnie w osłupienie. Dosłowne. Podziwiam J. R. Ward za coś zupełnie innego i dobrego w dobie mody na wampiryzm. Bractwo jest dowodem na to, że wampir nie musi być zgoła zły, żywić się ludzką krwią i zabijać ludzi. Oni maja swoich wrogów, z którymi muszą walczyć. Muszą bronić swoich.

   Jeśli chodzi o postacie, to oczywiście okropnie polubiłam Zbhira. Jego metamorfoza zaskoczyła mnie, ale na końcu, kiedy uczył się pisać, aż miałam łezkę w oku. Taki zimny drań, a potrafił uwolnić się o ducha przeszłości. I dzięki czemu? Miłości do kobiety oczywiście. Bella, arystokratka z pochodzenia, była inna niż jej rodzina. Polubiłam ją za to, jak traktowała Zbhira, wiedziała, jak do niego dotrzeć. To dzięki niej się zmienił na lepsze.

   Lekki styl i czysto zrozumiały pozwolił na ekspresowe czytanie. Naprawdę ekspresowe. Po części to oczywiście zasługa wciągającej fabuły, jednak styl jest równie ważny. Cenię sobie J. R. Ward, ponieważ potrafiła stworzyć coś nowego, coś, co chwyta za serce i pozwala na zaspokojenie czytelniczych wymogów. Powiedzmy sobie szczerze: w dzisiejszych czasach trudno o naprawdę dobrą książkę fantasy. Pani Ward jednak udało się takową napisać. A nawet nie książkę, a serię. Brawo.

Autor: J.R. Ward
Tytuł: "Wieczna miłość"
Wydawnictwo: Videograf II
Rok wydania: lipiec 2010
Liczba stron: 448

0 komentarzy:

Prześlij komentarz

Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)