Duet nietuzinkowy...
Polski kryminał, jaki jest, wszyscy widzą.
Czasem ukaże się coś ciekawego, coś dobrego, jednak do kolegów ze Skandynawii
wiele im jeszcze brakuje. Ale nie narzekajmy. Wszystko przychodzi w końcu z
czasem. Joanna Marat to kolejna pisarka, która podjęła się napisania polskiego
kryminału. Z jakim skutkiem? Ciężko powiedzieć. Po lekturze książki „Monogram”
czytelnik ma mieszane uczucia. Pytanie, jakie nasuwa się po skończeniu lektury,
jest takie, czy to kryminał miał być czy parodia? Z jednej strony mamy do
czynienia z ciekawą zagadką kryminalną, z drugiej z ciężkim humorem, gdzie w co
drugim wyrazie pojawia się przekleństwo. Czy tak ma wyglądać historia z
zabójstwem w tle?
Nadkomisarz
Marek Kos oraz komisarz Ernest Malinowski to dwa skrajne przeciwieństwa. Łączy
ich jednak bagaż doświadczeń życiowych, jaki niosą każdego dnia oraz sprawa, do
jakiej zostają przydzieleni. Obaj muszą dowiedzieć się, kto był sprawcą brutalnego
mordu na pewnej kobiecie. Śledztwo odkrywa różne aspekty, w tym dokonaną zbrodnię
z przeszłości oraz tajemnice pewnej kobiety o wielu twarzach…
Choć fabuła wydaje się być złożona w prosty
sposób, wcale taka nie jest. Być może to spora ilość bohaterów, być może
przeskok z różnych punktów widzenia, ale tworzy nam to niezły chaos. „Monogram”
to pod względem tematycznym powieść ciekawa, pomysł sam wydaje się mocno intrygujący,
jednak wykonanie chyba przerosło autorkę. O ile do sprawy kryminalnej nie można
się do niczego przyczepić, bowiem ma w sobie charakter, tajemnicę, mroczną
zbrodnię oraz intrygujące śledztwo, to już pozostałe elementy pozostawiają
wiele do życzenia.
Do niektórych żartobliwych scen nie można
mieć pretensji, ale do większości książki ten ton szpetnie klnących postaci w
ogóle nie pasuje. Od początku powieści, co drugi wyraz (przynajmniej w
wykonaniu pana nadkomisarza Kosa) to czyste przekleństwo. Wiadomo, w książkach
one często się pojawiają, to nie powinno nikomu wadzić. Jednak zastosowanie ich
w takiej ilości może przysporzyć czytelnikowi wielki ból głowy. Czy na
wyrażenie skrajnych emocji brakuje w języku polskim słów? Najwyraźniej tak,
przynajmniej widać to w „Monogramie”. Często użycie tych słów próbowało
(zaznaczam: próbowało, bo wcale nie wyszło) rozładować sytuację, przeobrażając
daną sytuację w żart. Ale taki żartobliwy ton pozostawiał tylko niesmak,
tworząc z komedii czystą parodię.
Czytając „Monogram” napotkamy mnóstwo
bohaterów, którzy choć przez chwilę „zabierają głos”. Relacjonują swój punkt
widzenia, etc. Ich ciągłe przeplatanie ze sobą tworzy lekki chaos, czytelnik
próbuje nadążyć za tokiem myślenia i postaci i autorki, bo to ona wykreowała
swoich osobliwych bohaterów. W ten sposób trochę rozmywa nam się koncepcja,
jaką sobie ułożymy w głowie, co daje nam dwie strony tego medalu: albo złościmy
się na ciągły przeskok informacji, albo mamy niezłą niespodziankę w finale
powieści. Co kto woli…
No cóż, choć zapowiadało się pięknie, wcale
tak nie wyglądało. „Monogram” to książka, która ma potencjał, jednak nie został
on dobrze przekazany przez autorkę. Być może szpetny ton, być może zbyt duża
gromada kompanów zawiniła. Teraz pozostaje tylko gdybać. Trudno określić go
mianem dobrego kryminału, bo choć zagadka wydaje się w porządku, śledztwo samo
w sobie również, to pozostała część pozostawia wiele do życzenia. Dlatego dla
miłośników ironicznego humoru i bezwzględnego chaosu jest to powieść idealna.
Autor: Joanna MaratTytuł: Monogram
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 328
6 komentarzy:
Niespecjalnie mnie ta książka przyciąga :) Jeżeli już zdecydowałabym się na kryminał to pewnie skandynawski :)
Jednak miałam nosa by jej nie brać. ;)
Zdecydowanie spasuję.
Sama w kryminałach zbytnio nie siedzę, a i ta pozycja by mnie raczej do nich nie przekonała. :)
Czytałam poprzednią książkę autorki i ona nie zrobiła na mnie wrażenia. Ta jak widzę jest podobna. Nie mam ochoty czytać Monogramu :/
OK. Wbrew temu co mówią hegliści, ilość nie przechodzi w jakość, przynajmniej jeśli chodzi o bluzgi. Ale "motyla noga" jest tak mało przekonująca...
Prześlij komentarz
Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)