Wszystko się zmienia...
Hanna Cygler to pisarka wszechstronna.
Potrafi stworzyć powieść romantyczną, sensacyjną czy też z tłem czysto
historycznym. I śmiało można powiedzieć, że robi to w sposób niemal idealny.
Jednak jak się okazuje, nawet najlepszym zdarzają się wpadki. Pani Cygler przytrafiło
się to przy okazji jej kolejnej książki pt. „Głowa anioła”. Ta historia nie
jest zła, ma charakter i mnóstwo zwrotów akcji, jednakże w jej treść wkrada się
zbyt wiele ckliwości. Powieść wygląda bardzo dobrze, czyta się szybko i z zaciekawieniem,
ale niektóre romantyczne wątki wprost rażą swym cukierkowym wymiarem…
Julia
Sarnowska przyjeżdża do kraju, gdzie przyjęła zlecenie na renowację zabytkowego
pałacu. Kiedy wraca do rodzinnej miejscowości, czuje się co najmniej dziwnie. Prócz
środowiska, zmienili się również jej bliscy znajomi. Wkrótce odkrywa, że ktoś
próbuje pokrzyżować jej plany. Tylko kto? Czyżby była to sprawka jej nowego
ukochanego, o którym wiele się mówi? Finał okazuje się całkowitym zaskoczeniem
nie tylko dla bohaterki, ale także dla czytelnika, który niczego się nie spodziewa.
Tak jak sie można było spodziewać, Hanna
Cygler po raz kolejny przyszykowała dla swoich czytelników nie lada gratkę. Prócz
głównej tematyki fabuły, jaka zostaje nakreślona na początku, dzieje się mnóstwo
innych rzeczy. Są one większym bądź mniejszym zaskoczeniem, ale co
najważniejsze – dużo się dzieje. „Głowa anioła”, mogłoby się wydawać, to
powieść romantyczna, gdzie bohaterka wraca po latach w rodzinne strony i tam
przeżywa drugą młodość. No bo wiadomo, miłość i te sprawy. Ale to jedynie przykrywka
dla tego, co dzieje się później. Autorka postarała się o to, aby tajemnica nie
wyszła na jaw aż do samego końca powieści. Podsuwa fałszywe tropy, myli
czytelnika. Można rzec, że zrobiła to niemal tak dobrze, jak najlepsi
skandynawscy pisarze kryminałów. Skąd to porównanie? Otóż powieść ta to nie
tylko romans. To jedynie powierzchowna warstwa. Fabuła bogata jest w mnóstwo
sensacyjnych wątków, które świetnie napędzają akcję. Do samego końca.
Co niestety mniej może przypaść do gustu, to
fakt, iż w przypadku romansu, wszystko się knoci. Choć ten wątek nie dominuje,
to niestety psuje lekko charakter całości. Zbyt okazała zażyłość, nieco banalna,
nawet jak na obyczajową historię wydaje się zbyt ckliwa. Osobiście nie lubię,
kiedy w powieści romans rodzi się z szybkością światła. Tworzy to nieco obraz
czysto harlequinowy, gdzie czułe słówka i spotkania kochanków są na poziomie
nastolatków, tonących w burzy hormonów. „Głowa anioła” to na szczęście nieco
łagodniejsza wersja, nie zmienia to jednak faktu, że ten wątek wyszedł nieco
ckliwie.
Nie jest to jednak powód, aby rezygnować z
lektury. „Głowa anioła” to kolejna świetna powieść Hanny Cygler, która po raz
kolejny udowadnia, że wie, co robi. Jest to powieść bogata w różnorakie wątki:
od sensacji po romans, co powinno usatysfakcjonować wiele osób. Być może fabuła
okazała się z lekka przesycona romantyzmem, ale nie zmienia to faktu, iż historia
wciąga. I intryguje aż do samego końca. Finał okazuje się naprawdę sporym
zaskoczeniem, co dodatkowo przemawia na jej korzyść. Dlatego warto uwzględnić
tę powieść w swoich planach czytelniczych. Miła lektura gwarantowana.
Autor: Hanna Cygler
Tytuł: Głowa anioła
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 296
5 komentarzy:
Lubię tego typu książki wiec chętnie bym sięgnęła :)
Słyszałam parę razy o autorce, ale nie miałam okazji sięgnąć po jej książki. Będę musiała w przyszłości to zmienić :)
Nie lubię takich książek, z góry zakładam, że będzie mnie nudzić. Moooże jeśli będę miała ochotę na coś nieco innego od tego, co zazwyczaj czytam, to sięgnę.
II cz.tez ciekawa :)
Jestem jej strasznie ciekawa ;)
Prześlij komentarz
Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)