Rodziny się nie wybiera...
Moje pierwsze spotkanie z twórczości Neila
Gaimana nie należał do udanych. Zbiór opowiadań pt. „Dym i lustra” był zbyt
zróżnicowany jak na mój gust. Trochę nudnawy, z lekka niedopracowany. Kolejne
lektury tego pana okazały się jednak całkiem niezłym zaskoczeniem. Powieść
„Chłopaki Anansiego” to jedna z tych książek, które sprawiły całkiem miłą
niespodziankę. Fantastyczna historia z ciekawym wątkiem mitologicznej opowieści
i sporą dozą poczucia humoru to, jak się okazuje, recepta na sukces. Fani tegoż
właśnie gatunku nie powinni czuć się rozczarowani.
Gdy
umiera ojciec Grubego Charliego, Pan Nancy, który w bardzo oryginalny sposób
żył (takowo również zmarł), pozostawia synowi wiele różnych rzeczy w spadku.
Nie spodziewał się jednak, że jedną z nich będzie szczupły i przystojny
mężczyzna, który stanie na progu jego drzwi. Kim jest? Twierdzi, że jego
utraconym bratem. To zdarzenie zmienia życie Grubego Charliego w… koszmar? Być
może. Tak różny od niego brat zamierza zmienić wszystko, co dotychczas działo
się w jego życiu. I to dosłownie. Z nudnej i szarej egzystencji zostaje wyrwany
w aż nazbyt rozrywkowy szał. Bo w końcu jego ojciec był bogiem-oszustem. A on
za wszelką cenę chce upodobnić go do pana Nancy’ego…
Trudno
zmieścić się w kilku zdaniach, aby opisać, o czym jest powieść. „Chłopaki
Anansiego” to złożona historia, gdzie dzieje się wiele i na różnych
płaszczyznach. Przede wszystkim jednak jest to dość obszernie kraszona humorem
powieść, gdzie nic nie jest takie, jakim się wydaje. Ale po pierwsze: postaci.
Tutaj autorowi należą się brawa. Dwaj skrajnie różni bohaterowie dominują powieść.
Nie w sposób nachalny, skądże znowu. Dwie różne osobowości przełamują każdy
wątek i charakteryzują całą historię. W pewnym sensie są oni filarem całej
fabuły. I chociaż wiele innych aspektów zasługuje na centralną uwagę, to
właśnie ci dwaj bracia wysuwają się na pierwsze miejsce. Dlaczego? Bo właśnie
ich życiorysy przewijają się od początku do końca, ich dialogi nieustannie
bawią do łez oraz kreują pewnego rodzaju obraz sytuacji. A także są tak
oryginalni, że nie sposób ich przeoczyć.
Druga sprawa: humor i wątek fantastyczny. To
dwie cechy, które również są ważne, ale i splatają się ze sobą. Humoru tutaj
jest gruntowną cechą, co dodaje powieści dobrego tempa. Zaś wątek fantastyczny
po prostu oczarowuje. Autor potraktował magię bardzo szczególnie. Do opowieści
o magicznych zdolnościach dodał nieco elementów mitologicznych (opowieści o
Anansim – pająku), co dało efekt naprawdę intrygujący. Jest tu tak wiele
mieszanek wszelakiej maści, że nie sposób ich wszystkich wymienić. Ale
uwierzcie na słowo – naprawdę wygląda to efektywnie. I jakże zabawnie…
Po ułożeniu wszystkiego w całość powstaje
nam powieść niebanalna i nader ciekawa. „Chłopaki Anansiego” taka właśnie jest –
oryginalna i mocno intrygująca. Chociaż za piórem tego autora osobiście nie
przepadam, to ten tytuł z miejsca przypadł mi do gustu. W tej powieści
udowodnił, że potrafi pisać dobrze, z werwą i humorem. I ma naprawdę niezłe
pomysły. Oby więcej podobnych historii. Polecam!
Autor: Neil Gaiman
Tytuł: Chłopaki Anansiego
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 368
5 komentarzy:
Bardzo lubię Neila Gaimana a tej jego książki jeszcze nie czytałam, więc będę musiała to nadrobić, bo zapowiada się ciekawie,
A czytałaś Amerykańskich bogów? Moim zdaniem, lepsza od Chłopaków :).
Chętnie bym ją przeczytała :))
Jeszcze nie miałam okazji, ale jak lepsza, to na pewno sięgnę :)
Póki co mam w planach Nigdziebądź - od miesięcy czaję się na ten tytuł. Jeśli mi się spodoba, sięgnę i po inne dzieła tego autora.
Prześlij komentarz
Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)