niedziela, 9 lutego 2014

"Nigdy nie wiadomo" - Chevy Stevens

Czasem lepiej nie wiedzieć kilku rzeczy...

   „Nigdy nie wiadomo”, powieść autorstwa Chevy Stevens, to kolejny tytuł wydany w serii „Granice zła”. Ten thriller psychologiczny z pewnością pasuje do tej serii, bowiem nie tylko potrafi porządnie czytelnika zaintrygować, ale równie mocno wprawić go w przerażenie i wywołać gęsią skórkę. Lektura tej książki ma swoje ogromne zalety, ale bez wad się nie obeszło. Jednak, patrząc na nią z przymrużeniem oka, można dojść do wniosku, że to niezła historia. Nie tylko ma mroczny klimat, ale również dobry styl. Pytanie tylko brzmi: czy każdy zdoła się do niej przekonać?

   Sara Gallagher całe swoje życie spędziła w rodzinie, która ją adoptowała. Nadszedł jednak czas, kiedy zaczęła się zastanawiać, dlaczego została oddana, jakie powody mieli jej biologiczni rodzice, aby to zrobić. Decyduje się na odnalezienie rodziny. Kiedy trafia na ślad swojej matki, ta okazuje się być wobec niej oziębła, nie chce mieć z nią do czynienia. Niebawem jednak odkrywa, że jej matka jako jedyna zdołała uciec kempingowemu mordercy. Fakty mówiły samy za siebie, dlatego poszukiwania ojca stały się przerażającą próbą zapobiegania o to, aby jej tożsamość nie została przez niego odkryta…

   Ta powieść zawiera w sobie przeszło pięćset stron historii. Można z łatwością wyobrazić sobie, że podczas lektury sporo się dzieje. I tak rzeczywiście jest – autorka nie próżnowała już od samego początku, serwuje czytelnikowi intrygującą zagadkę przeszłości głównej bohaterki. Z pozoru wydaje się ona banalna, jednak dalsza akcja pokazuje, że byliśmy  w błędzie. Chociaż zdarzają się niemałe przestoje w działaniach, panującej akcji, to jednak historia mocno nas wciąga. To z pewnością zasługa umiejętności autorki, której styl jest bardzo dobry. Lekki, zwiewny, a jednocześnie nie nużący. Potrafi zainteresować odbiorcę. I to, można powiedzieć, w dużej mierze przełożyło się na sukcesywny odbiór powieści.

   Dodatkowym atutem tej powieści z pewnością będzie fakt, że choć z pozoru wydaje się ona przewidywalna przez nas, to potrafi zaskoczyć. Można snuć pewne przypuszczenia dotyczące pewnych postaci, pewnych wydarzeń, jednakże pojawiają się momenty, których w ogóle się nie spodziewamy. I to nadaje tej powieści charakter – mrożący krew w żyłach thriller, który niejednokrotnie wprawi nas w zaskoczenie i zaserwuje wiele pełnych napięcia sytuacji. Nic dodać, nic ująć.

   Jednak bez wpadek się nie obeszło.  Głównym mankamentem tej powieści  jest… jej długość. Nie chodzi oczywiście o objętość, która przeszkadza, ale o treść, która w pewnym momencie jest po prostu męcząca. Wydaje się, że pewne wątki są zbyt wydłużone, jakby autorka w pewnym momencie doszła do wniosku, że można by je jeszcze jakoś rozwinąć i dopisała do nich paręnaście linijek. Tak powstała wydłużona wersja dobrej historii, która ciągnie się i ciągnie w nieskończoność. W pewnym momencie można odnieść wrażenie, że wyczekujemy tego końca. Jakbyśmy przedzierali się przez niezliczoną ilość tych wątków… 

   Nie ma co jednak narzekać, bowiem prócz tej niewielkiej wpadki, książka jest naprawdę bardzo dobra. „Nigdy nie wiadomo” to powieść, która nie tylko intryguje na każdym kroku, ale przerażająco wciąga każdego, kto zdecyduje się po nią sięgnąć. Mroczna historia głównej bohaterki niesamowicie ciekawi, choć jest ona w dużej mierze przepełniona mrożącą krew w żyłach relacją z jej przeszłości i teraźniejszości, która również nie należy do sielanki. To z pewnością bardzo dobry thriller, który powinien zagościć u każdego, kto lubi ten gatunek. Być może lekko rozczaruje pod względem budowy treści, ale z pewnością nie zawiedzie samą historią. Polecam!
Autor: Chevy Stevens
Tytuł: Nigdy nie wiadomo
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 560

3 komentarzy:

Beti G. pisze...

Moja szwagierka dostała na święta, także z chęcią od niej pożyczę i przeczytam :) pozdrawiam :)

spokowap pisze...

Czytałem debiutancką powieść Stevens - niezła, dawała nadzieję na jej przyszłość. Chętnie zobaczę i "Nigdy nie wiadomo". Grubaśne to to, zdecydowanie tak, debiut - choć znacznie krótszy - też momentami wydawał mi się strasznie rozciągnięty, widocznie to już taka pisarska uroda autorki :)

[Kasia] pisze...

Dobrym thrillerom psychologicznym mówię z reguły tak, a ten tytuł się taki wydaje nawet mimo rozciągnięcia niektórych wątków. Problem tylko w tym, że sama fabuła mnie wystarczająco nie przyciąga. Ale jeśli na książkę trafię to pewnie przeczytam :)

Prześlij komentarz

Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)