niedziela, 21 kwietnia 2013

"Michael Vey. Więzień celi 25" - Richard Paul Evans

Elektryczny nastolatek

   Richard Paul Evans to bestsellerowy pisarz amerykański. Do tej pory znaliśmy go jako autora powieści obyczajowych, jednak tym razem daje się poznać od zupełnie innej strony. Jego nowa książka „Micheal Vey. Więzień celi 25” jest powieścią młodzieżową z gatunku fantasy, co ucieszy wielu fanów tego autora, ale również pozwoli mu zyskać grono nowych miłośników. Przyznam, że o twórczości Evansa jedynie czytałam, nazwisko było mi znajome, jednak ten tytuł był dopiero pierwszym z jego dorobku, po który zasięgnęłam. Ciężko mi dlatego stwierdzić, w jakich powieściach sprawdza się najlepiej, jednak to, co najważniejsze, mogę powiedzieć już teraz: Richard Paul Evans potrafi pisać i bardzo dobrze mu to idzie. Jego nowa książka bardzo dobrze to okazuje…

   Michael Vey to z pozoru zwykły nastolatek. Jednak jest coś, co odróżnia go od pozostałych – ma zespół Tourette’a, a co więcej: ma w sobie prąd elektryczny. Potrafi porazić z ogromną siłą. To czyni go istotą wyjątkową, przez co musi uciekać przed organizacją, która przyczyniła się do jego elektryczności. Takich osób jak on jest więcej, jednak Michael jest jedyny w swoim rodzaju, dlatego tak mocno chcą go odnaleźć. Kiedy w grę wchodzi porwanie jego bliskich, nastolatek musi podjąć działania, które niestety mogą skończyć się dla niego źle. I nie tylko dla niego…

   Kiedy spojrzymy na opis tej książki, od razu czuć w niej powiew świeżej literatury. Dotąd nie spotkałam się z podobnymi wątkami, z podobnym pomysłem, co uczyniło ją jeszcze bardziej intrygującą. Po przeczytaniu mogę dodać jedynie, że bardzo dobrze się ją czyta, a pomysły autora naprawdę są oryginalne. Co jednak należy zwrócić uwagę, to fakt, że fabuła faktycznie jest typowo młodzieżowa. Jestem już trochę ponad wiek nastoletni, jednak wciąż pamiętam rodzaj narracji czy sposób postępowania młodych bohaterów, jakich miałam okazję spotkać. Ten tytuł zawiera banały i omyłki nastolatków, a co się tyczy samej narracji – to trudniej wyjaśnić. Może ujmę to tak: główny bohater, Michael Vey, opowiada się ze swojej perspektywy, a myśli oczywiście jak zwyczajny nastolatek, który dojrzewa. Nie jest głupawy, ani nazbyt dojrzały, taki w sam raz (mam nadzieję, że zrozumiecie). Jednak, co trzeba przyznać, autor wykreował go w taki sposób, że i starsza część czytelników zdoła odnaleźć się w jego książce. I nawet uda mu się polubić bohatera.

   Przyznam szczerze, że nie lubię, kiedy dominują dialogi w książce. „Micheal Vey. Więzień celi 25” jest przykładem takiego tytułu, gdzie opisy są praktycznie na drugim planie, dialogi ciągną akcję do samego końca. Tutaj z jednej z strony odczuwałam lekkie rozczarowanie, bowiem w ten sposób akcja leciała na łeb na szyję, wciąż wkradał się jakiś chaos, nad którym ledwo panowali bohaterowie. Jednak z drugiej zaskakujące momenty, fajne wypowiedzi postaci, czy też ta ciągła akcja (co lubię w książkach) zdołały jakoś przyćmić ten zauważony defekt. Dlatego jeśli ktoś nie lubi, podobnie jak ja, mało opisów i dużo dialogów, nie powinien się tym faktem przejmować. Zawsze znajdzie się jakiś element, który zrekompensuje wam ten wspomniany defekt.

   Książka ma swoje plusy i minusy, z przewagą oczywiście tych pierwszych, jednak co najważniejsze: Richard Paul Evans okazał się świetnym kreatorem fabuły dla młodzieży. Często możemy się natknąć na zbyt banalne lub zbyt przerysowane elementy powieści dla nastolatków, jednak, co należy wspomnieć, w przypadku tego tytułu jest zupełnie inaczej. Choć zdarzają się tutaj błędy, choć nie wszystko jest idealne, to tytuł zdecydowanie jest fakt szerszej uwagi. Nie tylko ze względu na fantastyczną przygodę, jaka ma miejsce na kartach powieści, ale również ze względu na poruszany dodatkowo fakt pewnej choroby, zwanej zespołem Tourette’a. Jak widać na przykładzie bohatera, ale również samego autora, który również zmaga się z tą chorobą, nie trzeba być ideałem, żeby posiadać pewne zdolności. Można razić prądem, ale także pisać świetne książki. Jak sam R.P. Evans. Sami zobaczcie – tytuł naprawdę godny uwagi. Polecam!
Autor: Richard Paul Evans
Tytuł: Michael Vey. Więzień celi 25
Wydawnictwo: Fabryka słów
Rok wydania: 12 kwietnia 2013
Liczba stron: 362

4 komentarzy:

Aneta Wojtiuk pisze...

Myślałam, że będzie to lepsza książka. Ale i tak ją przeczytam, bo widzę, że jednak warto. Mimo wszystko ciekawie będzie poznać autora od innej strony :)

Domi pisze...

Mam tę książkę ciągle na mojej liście jakby to powiedziały szafiarki "must have" ;) Również lubię lektury, które poruszają zupełnie inne tematy niż pozostałe pozycje.

hibou pisze...

Nietypowa powieść jak na Evansa, ale z chęcią przeczytam :)

Unknown pisze...

Nie jestem przekonana do tej książki. Ogólnie rzecz biorąc, chyba jeszcze nie przeczytałam ani jednej powieści tego autora. Muszę to zmienić. Ale wątpię, bym zabrała się akurat za tą pozycję...

Prześlij komentarz

Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)