piątek, 24 stycznia 2014

"Kryjówka" - Andrea Camilleri

Co się kryje w ludzkiej głowie...

   Dziś będzie opowieść o nietypowej książce. Książce, która kryje w sobie treść nie tylko dziwną, ale również niezwykle inną. Ciężko powiedzieć o niej, że ma określoną tematykę, jej fabuła lekko przytłacza i sprawia, że czujemy się niepewnie. Dlaczego? Na to pytanie również niezwykle ciężko odpowiedzieć, bowiem jej specyfika polega na tym, że każdy czytelnik odbierze ją inaczej. Mowa tutaj oczywiście o tytule „Kryjówka” autorstwa Andrea Camilleri. Być może to książka nie dla każdego, jednak jedno jest pewne: jeśli przeczytasz, będziesz miał do siebie wiele pytań…

   Arianna to nietypowa kobieta. Żyje w związku ze starszym od siebie Giuliem, jednak ich życie nie jest idealne. Ze względu na pewne „problemy”, Arianna sypia z obcymi mężczyznami, których starannie dobiera razem ze swoim partnerem, który jednocześnie jest świadkiem każdego aktu. Cały układ wydaje się prawidłowy, dopóki nie pojawia się pewien chłopak, który niszczy wszystko, co sobie poukładali.

   „Kryjówka” to pewnego rodzaju wyzwanie dla czytelnika. Z jednej strony opis wydaje się intrygujący, zwiastuje historie, z jakimi jeszcze nie mieliśmy stale styczności. Z drugiej jednak, kiedy już przeczyta się książkę, pojawiają się wątpliwości i pytania. Dlaczego? O co tak naprawdę chodziło? Autor zaserwował nam pewnego rodzaju grę. Powieść ma bowiem z lekka erotyczny wymiar, czyli intymne spotkania Arianny z mężczyznami i jej mąż jako uczestnik „wydarzeń” oraz analiza psychiczna głównej bohaterki. Kiedy poznajemy ją bliżej, widzimy wyraźnie, że nie jest tak naprawdę zdrowa na umyśle. Być może Camilleri chciał przedstawić pewnego rodzaju psychologiczne obserwacje kobiety, jej fetysze, jej wyobraźnię i postrzeganie świata, jednak nie do końca ten zabieg się udał. „Kryjówka” pozostaje do końca z lekka „dziwną” lekturą. 

   Choć pisarzowi nie wolno zarzucać tego, że brakuje mu wyobraźni i nie potrafi dobrze pisać, to wciąż pozostaje pewien niesmak, jeśli chodzi o powieść. Jest krótka, co w tym przypadku jest zaletą, szybko się czyta, co uwalnia szybko od całej historii, ale również budzi w nas ogrom wątpliwości. Wyraźnie widać, że brak tutaj zdecydowania, jakie wątki mają przeważać, co ma być głównym zamysłem książki. Po prostu jest totalny bałagan i historia, która nie porywa wcale. Mnie ogromnie rozczarowała, chociaż uwielbiam psychologiczne gry w powieściach. Nikomu nie życzę podobnie, dlatego warto zastanowić się nad sensem nie tylko tej książki, ale również pomysłu, czy warto ją będzie przeczytać…
Autor: Andrea Camilleri
Tytuł: Kryjówka
Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 172

środa, 15 stycznia 2014

"Podpalacz" - Peter Robinson

Sztuka bywa czasem zabójcza...

   Są takie książki, które już po pierwszych stronach wydają się kiepskie. Styl nie jest odpowiedni, fabuła nie intryguje… Ale są również takie, które na samym początku stwarzają mocny klimat, który utrzymuje się do samego końca. Takie niespodzianki zazwyczaj znajdziemy w kryminałach i w takich sytuacjach najlepiej jest poznać, które warto dokończyć, a z którymi lepiej dać sobie spokój. „Podpalacz” autorstwa Petera Robinsona, to na szczęście ta lepsza strona kryminału – wciąga już na samym początku, a styl autora jest bardzo dobry. Zagadka kryje kolejne zagadki, bohaterowie i akcja budują coś na kształt improwizacji, a cała historia z banalnej staje się fascynująca. Czegoż tu więcej chcieć?

   Nad kanałem Yorkshire dochodzi do pożaru dwóch barek. Wydawać by się mogło, że to tylko zwykłe podpalenie staroci, jednak na obu z nich znaleziono ciała mężczyzny i młodej dziewczyny. Głębsza analiza pokazuje, że w grę może wchodzić morderstwo. Do gry wkracza ekipa pod wodzą inspektora Alana Banksa. Sprawy komplikują się dodatkowo, kiedy wybucha kolejny pożar, w którym ginie kolejna osoba. Okoliczni mieszkańcy wiedzą więcej, niż może się to wydawać…

   Lubię, kiedy kryminał pozytywnie mnie zaskakuje. „Podpalacz” to właśnie jeden z tytułów, który przyjemnie wprawił mnie w zaskoczenie. Przede wszystkim największym pozytywem jest pióro autora. Jego umiejętności są bardzo wysokie, o czym świadczy dobrze skonstruowana fabuła i każdy jej aspekt – od bohaterów po intrygującą zagadkę kryminalną. Robinson potrafi utrzymać klimat, nie zdradza niczego na samym początku, igra z czytelnikiem. To nieco komplikuje całą historię, ale to świetny aspekt powieści. I chociaż czasami przesadzał z zastosowaniem dialogów, to w tym wypadku można ten błąd wybaczyć. Nadają one dobre tempo akcji, co owocuje szybkim i efektownym czytaniem.

   Fabuła jest bardzo dynamiczna. Nie ma w niej miejsca na przystanki, w których moglibyśmy ochłonąć. Obfituje również w wiele zwrotów akcji, które co rusz zaskakują. Teorie, które wymyślamy sobie we własnym zakresie, z pewnością będą rozmaite, a i tak Robinson postara się, aby obalić wszystkie nasze przypuszczenia. Tak jak wspomniałam, igra on z czytelnikiem, wciąż wypuszcza różnego rodzaju wątki, miesza, komplikuje. To dodatkowo podnosi efekt zaciekawienia i zaangażowania w lekturę. W niewielu książkach dzieje się podobnie, dlatego warto docenić nie tylko książkę, ale również to nazwisko. 

   Jeśli miałabym dalej opisywać ten tytuł, z pewnością byłyby to same superlatywy. Już dawno nie spotkałam się z kryminałem, który po pierwsze wciąga, a po drugie – niesamowicie intryguje. „Podpalacz” to z pewnością jeden z najlepszych kryminałów ostatnich lat, dlatego warto zainteresować się nie tylko tym tytułem, ale również samym autorem, który na swoim koncie ma więcej tytułów. Nie znam ich jeszcze dobrze, ale z pewnością poznam, bowiem styl, jaki reprezentuje Robinson jest nadzwyczaj mocno rozwinięty, dokładny, a zarazem lekki. Potrafi poruszyć i zaintrygować. Dlatego jeśli do tej pory nie słyszeliście o Peterze Robinsonie lub „Podpalaczu”, czas zmienić ten stan rzeczy. Książka jest naprawdę godna szerokiej uwagi. Polecam!
Autor: Peter Robinson
Tytuł: Podpalacz
Wydawnictwo: Sonia Draga
Rok wydania: listopad 2013
Liczba stron: 392

niedziela, 12 stycznia 2014

"Kings of Leon: Sex on Fire" - Michael i Drew Heatley

Ciekawa biografia zespołu

   Jeśli chodzi o biografie, ten dział literatury jest często omijany przez czytelnika. Dlaczego? Niektóre z nich składają się z kilkudziesięciu stron suchych faktów, które znajdziemy sami za pomocą wyszukiwarek internetowych. Już wystarczająco męczące są biografie, którymi zajmowaliśmy się w czasach szkolnych. Ale warto jednak szukać czasem perełek tego gatunku. Jedną z nich z pewnością jest biografia zespołu Kings of Leon zatytułowana „Kings of Leon: Sex on Fire” autorstwa duetu Michaela i Drew Heatley’ów. Ta pozycja jest zaskakująca dobra: lekka, bez przesadnych i wylewnych opisów, a co więcej posiada mnóstwo ciekawostek na temat słynnego zespołu. Dla ich fanów to z pewnością nie lada gratka.

   Książka zawiera w sobie opisy przeżyć kultowego zespołu „Kings of Leon”. Czytelnik ma okazję poznać szczegóły powstawania znanego kwartetu oraz krótką relację z życia muzyków po założeniu kapeli. Pełna ciekawostek opowieść biograficzna, gdzie znajdziemy również zdjęcia oraz pełną dyskografię zespołu.

   Ten tytuł z pewnością mile zaskakuje. Choć nie czytam często biograficznych powieści, ta książka z góry mnie zainteresowała: dobre opinie oraz fakt, że lubię ten zespół, przemawiał z góry dobitnie. I bardzo dobrze, bowiem powieść okazała się lekka i przyjemna, a ciekawostki na temat zespołu uzupełniły całokształt „Kings of Leon” w moich oczach. Ponadto tytuł zasługuje na wyróżnienie za lekkie podejście do sprawy. Jego treść nie składa się z suchych faktów, skopiowanych rodem z wikipedii oraz innych portali informacyjnych,  ale z ciekawych i dobrze rozpisanych faktów, które intrygują i pozwalają na lepsze poznanie zespołu. Nie ma w nim miejsca na nudę. Cała treść jest mocno interesująca.

   Mocną stroną tej biografii są również wypowiedzi muzyków. Przyznają się otwarcie do różnego rodzaju słabostek czy też po prostu pokazują, że są zwyczajnymi ludźmi, którzy postanowili grać muzykę. „Kings od Leon” to jeden z nielicznych zespołów, który polubiłam za oryginalny styl, dlatego tym lepiej odebrałam ich rozmowy. Należy również zaznaczyć, że autorom udało się zastosować wypowiedzi członków grupy w odpowiedni sposób, dzięki czemu treść stała się wyważona, a co zatem daje – bardziej ciekawa. 

   Jeśli więc jesteście fanami zespołu, to ten tytuł jest lekturą obowiązkową. Z pewnością wyniesiecie z niej wiele ciekawych doświadczeń i mnóstwo informacji na temat ulubionego muzycznego kwartetu. Lepiej nie traktować tej książki jako jedynie zwyczajnej biografii. Można się przez ten termin bardzo zniechęcić. Z mojej strony pragnę zapewnić, że „Kings of Leon. Sex on Fire” to pozycja bardzo dobra i w żadnym wypadku nie jest „zwyczajną biografią”. Lekkie przedstawienie tematu wprost ze źródła to połączenie wręcz idealne. Polecam serdecznie!
Autor: Michael Heatley, Drew Heatley
Tytuł: Kings of Leon: Sex on Fire
Wydawnictwo: SQN
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 288

czwartek, 9 stycznia 2014

"Ogień" - Mats Strandberg, Sara B. Elfgren

Zło czai się wszędzie...

   Dziś możemy śmiało znaleźć mnóstwo powieści przeznaczonych dla młodzieży. Jedne są bardzo dobre, jednak ze względu na dużą miarę powtarzalności i schematów pojawiają się również takie, które najchętniej odłożylibyśmy w kąt. Jednym z ciekawszych tytułów z pewnością jest trylogia „Engelfors” autorstwa Matsa Strandberg’a oraz Sary B. Elfgren. Pierwszy tom „Krąg” okazał się świetną historią, jednak część druga nieco straciła na wartości. Miejmy nadzieję, że trzeci okaże się lepszy i zakończy przygody młodych czarownic równie dobrze, jak się zaczęły…

   Drugi rok w liceum nie należy do najłatwiejszych. Zwłaszcza wtedy, gdy jest się czarownicą, a na każdym kroku mogą czaić się demony. Wybrańcy nie spodziewają się jednak, że atak nadejdzie z najmniej oczekiwanej strony. Powoli acz skrupulatnie mroczne plany zakorzeniają się w samym centrum miasteczka i sięgają do każdego, kto ślepo wierzy w ich intencje. Finał może być tylko jeden. Czy jednak uda się zmienić zakończenie tej historii?

   Jakiś czas temu miałam okazję przeczytać „Krąg”. Książka ta okazała się naprawdę ciekawa, dość oryginalna jak na wymagania rynku. Dlatego „Ogień” również musiałam poznać od razu. Tutaj jednak spotkało mnie lekkie rozczarowanie, bowiem z jednej strony dostałam, to co chciałam, czyli historię z dreszczykiem, mroczną i wciągającą, to jednak okazało się, że jest dużo słabsza aniżeli jej poprzedniczka. Ten tytuł jest dość obszerny, liczy sobie prawie siedemset stron, ale jest to zwykłe nieporozumienie. Tak naprawdę połowa z tego to historia, która jest czegoś warta, pozostałe to jedynie opisy i dopiski wątków, które nie są istotne. Przez to historia się wydłuża i staje się nieco nudna, wiele wątków nie jest potrzebnych tak naprawdę. Zapełniają jedynie strony, a nie wnoszą niczego ciekawego do powieści.

   Ale pozytywne strony również się znajdą. Z pewnością klimat, jaki panuje w tej historii, jest naprawdę dobrze wprowadzony. Dobrze rozegrane opisy i dopasowane do odpowiedniej sytuacji stwarzają mroczną aurę, która nadaje charakter powieści. Można odczuć dreszcz emocji, który nastaje w każdej chwili, gdzie dzieje się coś więcej aniżeli skromny dialog bohaterów. Ma mocny charakter, to trzeba przyznać i gdyby nie wpadka z obszernymi i nic nieznaczącymi wątkami, „Ogień” byłby powieścią rewelacyjną. 

   „Ogień” to gatunkowo thriller, jednak dobrze spełnia swoją rolę również jako powieść fantastyczna i młodzieżowa. Można odkryć w niej również lekką schematyczność, ale w dzisiejszych czasach ciężko o oryginalną fabułę. Ten fakt można zatem więc śmiało wybaczyć. Ciężko dobrze ocenić ten tytuł, bo choć z jednej strony mocno mnie wciągnął, nie pozwolił oderwać się od historii, dopóki nie poznałam zakończenia, to wciąż pozostaje ten posmak goryczy, jaki wywołał nadmiar pewnej treści. Nie chodzi tutaj o szczególnie wielki wybryk autorów, ale szczerze – nieco przeszkadza. Dlatego z dozą ostrożności, ale jednak zachęcam do przeczytania. Mimo wszystko warto spróbować lektury. 

Autor: Mats Strandberg, Sara Bergmark Elfgren
Tytuł: Ogień
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 696