"Dajcie mi jednego z was" Jacek Getner
Kryminały to jeden z gatunków, który
najbardziej lubię. Nic więc dziwnego, że jestem wymagająca jeśli chodzi o
tytuły powiązane z tym rodzajem literatury. Szczególnie uważnie przyglądam się polskim
autorom, których nazwiska coraz częściej przewijają się wśród kryminalnych powieści.
„Dajcie mi jednego z was” to książka autorstwa pana Jacka Getnera, polskiego
scenarzysty (m.in. „Klan”), którą miałam okazję poznać jakiś czas temu. Ogólnie
rzecz biorąc, lektura nie okazała się być zła, jednak kilka niedociągnięć sprawiło,
że czytało się ją nieco opornie. Ale mimo wszystko dobrze pamiętam ją do dziś,
co świadczy o tym, że powieść jest warta zachodu.
Głos
jest osobą pamiętliwą i zranioną. Aby móc zemścić się na tych, którzy
skrzywdzili go w przeszłości, wybiera cztery osoby, przez które ucierpiał
najbardziej. Jest wśród nich dowódca wojska, bogaty biznesman, który przejął jego firmę, a
także przywódca sekty religijnej oraz facet, który odbił mu żonę. Wszyscy
czterej trafiają do jednego miejsca, gdzie Głos ma nad nimi kontrolę. Muszą
zdecydować, który z nich trafi na egzekucję, bowiem Głos chce śmierci jednego z
nich. Wybór jednak należy tylko i wyłącznie do nich samych…
Długo zastanawiałam się, jak odbiorę książkę
pana Getnera. „Dajcie mi jednego z was” jest bowiem dość krótką powieścią, a ja
preferuje raczej obszerne lektury. Ale uprzedzenia wyrzuciłam w kąt i
przeczytałam ją. Z jednej strony muszę przyznać, że jak na tak mało treści wątki
zostały dobrze rozbudowane i co więcej, skończone. Z drugiej jednak zabrakło
kilku elementów, które uczyniłyby powieść bardzo dobrą. Ale po kolei. Pomysł na
książkę wydał mi się z początku wielce interesujący, później jednak odnosiłam
wrażenie, jakbym coś podobnego czytała. Wrażenie deja vu trwało przy mnie przez
długi czas, dlatego bywały momenty, w których miałam ochotę odłożyć książkę na
później. Końcówka jednak zaskoczyła mnie pozytywnie, owe wrażenie zniknęło, a
ogólne zdanie na temat powieści zmieniło się diametralnie.
Jeśli chodzi o elementy, których zabrakło,
to z pewnością zaliczę do nich brak akcji. Jak na książkę kryminalną powinno być
jej aż nadto, tutaj jednak pojawia się ona sporadycznie i jeśli nawet coś się stanie,
za chwilę akcja traci na wartości, zanika napięcie i oczekiwanie, co dalej, i
oczywiście książka w takim wypadku powiewa ciągłą nudą. Choć nie jest ona
obszerna, nie posiada zbyt wielu wątków, to akcja powinna się pojawiać dużo częściej,
aby wciągnąć czytelnika bez reszty i aby zachował ciekawość do końca książki.
Ponadto przewidywalność w książce jest bardzo wysoka, co psuje czytelnikowi
ogólną radość z lektury. Ale jeśli ktoś lubi łatwą fabułę, nie powinien być tym
faktem rozczarowany.
Jeszcze jedną wadą książki są błędy w
wydaniu powieści. Wiadomo, że lepiej i dużo łatwiej się czyta, kiedy nie ma
błędów w zdaniach, kiedy interpunkcja nie kuleje. W przypadku „Dajcie mi
jednego z was” o dobrej korekcie raczej nie ma mowy. Brakuje wielu przecinków
oraz innych znaków, ważnych do dobrego odbioru tekstu. Ponadto czasem spotkałam
się z błędnym zapisem dialogu oraz błędami ortograficznymi, co tym bardziej mnie
dobiło…
Chociaż książka ma w sobie niedociągnięcia,
mniej lub bardziej istotne, nie pozostawia jednak wątpliwości, że jest ona
ciekawa. W miarę dobrze się ją czyta, a jest to zasługa dobrego pióra autora,
spod którego wyszedł całkiem niezły narrator. Ponadto powieść, choć zawiera
mało akcji i napięcia, wywołuje u czytelnika wiele innych pozytywnych wrażeń,
które pozwalają na zapamiętanie książki przez długi czas. Polecam szczególnie
fanom gatunku oraz literatury polskiej, niemniej uczulam na fakt, iż „Dajcie mi
jednego z was” jest raczej mało wymagającą lekturą…
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję samemu autorowi, panu Jackowi Getnerowi.
Autor: Jacek Getner
Tytuł: Dajcie mi jednego z was
Wydawnictwo: Najlepszy seler
Rok wydania: 2005
Liczba stron: 164
9 komentarzy:
Pomysł mi się bardzo podoba i mimo tego, że nie jest to majstersztyk to i tak mnie do książki ciągnie :)
Jestem ciekawa tej książki ;)
Okładka mi się podoba, ale opis już niekoniecznie i raczej przyznaje otwarcie, że ro nie moja bajka. Pozdrawiam :)))
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to okładka - naprawdę bardzo zachęcająca;) Potem wystarczyła już tylko Twoja recenzja, którą z przyjemnością zgłębiłam i sądzę, że nie oprę się tej lekturze i w najbliższym czasie ją przeczytam;)
Ostatnio na wielu blogach widziałam tę książkę. Aż sama nabrałam ochoty na zapoznanie się z jej treścią... Na pewno, jeśli nadarzy się taka okazja, to sięgnę po nią.
Bardzo dobrze wspominam lekturę tej mini-powieści. Właściwie głównym zarzutem była koszmarna edycja tekstu, do samej fabuły nie miałam zastrzeżeń.
Pozdrawiam :)
Czytałam tę książkę, również dzięki uprzejmości samego autora. Niestety. Masz rację. Mogło być o wiele, wiele lepiej... A tak, no cóż.
Mam ją w planach :D
Czytałam już sporo recenzji na temat tej książki i jakoś nie mam ochoty po nią sięgać ;)
Prześlij komentarz
Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)