"Pół życia" - Jodi Picoult
Luke Warren jest badaczem wilków. Pisze o nich, studiuje ich zachowania, a kiedyś nawet z nimi zamieszkał. Pod wieloma względami są mu bliższe niż własna rodzina, z którą właściwie nie ma kontaktu, odkąd żona go rzuciła, a syn Edward wyjechał. Niespodziewanie Luke zostaje ciężko ranny w wypadku samochodowym, a wraz z nim siostra Edwarda, Cara. Nagle wszystko się zmienia: Edward musi wrócić do domu, który opuścił przed laty, i razem z siostrą podjąć decyzję co do leczenia ojca. Nie ma łatwych odpowiedzi, za to pojawiają się pytania: jakie tajemnice skrywa przed sobą rodzeństwo? Co stoi za pragnieniem, by pozwolić ojcu umrzeć… lub utrzymać go przy życiu za wszelką cenę? Czego życzyłby sobie sam Luke? I przede wszystkim, na ile zapomnieli to, o czym zawsze pamięta wilk: że członkowie stada potrzebują siebie nawzajem, a przetrwanie czasem idzie w parze z ofiarą? [wyd.]
"Najważniejszy wilk w stadzie to nie ten, który używa przemocy, lecz ten, który może, ale tego nie robi."[str.334]Autorkę uwielbiam. Za każdym razem, kiedy sięgam po jej książki, wiem, że dostanę coś, co na długi czas zapamiętam. Ile razy czytam jej książki wiem również, że czegoś nowego się nauczę. Jodi Picoult pisze naprawdę świetnie, potrafi wykorzystać każdy temat, tworząc historię "nadzwyczajnie zwyczajną".
"Pół życia" to kolejna książka, po którą sięgnęłam z ochotą. Tym razem miałam okazję poznać historię zwykłych ludzi i środowisko...wilków. I znów niesamowicie się wciągnęłam. Nie jest to prosta i szczęśliwa opowieść z 'happy endem', za to znajdziemy tutaj powtarzający się schemat Picoult, gdzie akcja często kończy się na sali sądowej (w nieco krótszej wersji). Tytuł ten przepełniony jest mieszanką uczuć, nie zawsze pozytywnych, walką o najbliższych, walką z przeszłością i wyszukaniem porozumienia wśród członków rodziny. Niezwykle porusza i pozostawia czytelnika z wieloma osobistymi pytaniami typu: co by było, gdyby...
W ostatniej przeczytanej przeze mnie książce Picoult ("W naszym domu") poznałam obszernie temat zespołu Aspergera. Natomiast "Pół życia" to opowieść o wilkach i o człowieku, który postanowił zbadać ich środowisko. Bardzo przyjemnie czyta się temat profesjonalnie zbadany i umiejętnie wykorzystany - a tak właśnie działa Picoult. Mamy tu obyczajową historię, którą połączyła z intrygującym obrazem tych zwierząt. Wykreowała ciekawych bohaterów, dodała niesamowicie ciekawą fabułę i splotła to wszystko ze sobą. Obie części - tę, w której rodzina walczy o Luke'a i tę, w której Luke opowiada o wilkach - wyglądają równie interesująco, obie czyta się z ogromną przyjemnością. I tak jak w przypadku innych książek tej autorki, płynie z niej wiele nauki, która na długo pozostaje nam w głowach.
Tytuł ten wydawał mi się nieco inny niż pozostałe tej autorki. Niemniej jednak równie mocno mi się spodobał. Jodi Picoult to utalentowana pisarka, potrafi poruszyć każdy temat i za każdym razem napisać go w taki sposób, że z miejsca staje się ulubioną lekturą milionów czytelników. "Pół życia" to kolejna książka, w której udowadnia swój talent, a ja utwierdziłam się w przekonaniu, że słusznie cenię sobie jej pióro. Szybko się ją czyta, historia niesamowicie wciąga, a przede wszystkim doskonale uświetnia nasz wolny czas. Gorąco polecam, nie tylko wielbicielom autorki...
Metryczka:
Jodi Picoult, "Pół życia"
Wyd. Prószyński i S-ka, ISBN: 978-83-7961-324-3
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 512
0 komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)