Tajemnice mogą sięgać głęboko...
Arne Dahl to kolejny pisarz, który jest
autorem serii kryminalnej. Jego cykl o Drużynie A składa się z siedmiu części i
najwyraźniej na tym się nie skończy. Może się wydawać, że po tylu książkach
można odczuć coś na kształt przesytu treścią tego samego pokroju, jednak w przypadku
tego autora nie mamy co narzekać na cokolwiek. Po tylu częściach wciąż
dostajemy nową powieść, ze świeżym spojrzeniem na dana sprawę. Nie inaczej jest
z tytułem „Msza żałobna” – pełnym zwrotów akcji i podwójnym wątkiem głównym na
czele. Chociaż w pewnym sensie brakuje jej charakteru, z którego słynie Dahl,
to wciąż czyta się jego historie z nieskrywaną przyjemnością.
Napad
na bank. Zorganizowane jednostki policji próbują odbić zakładników i
jednocześnie rozwikłać powód nietypowego rabunku. Okazuje się, że napad jest
jedynie przykrywką prawdziwego powodu, dla którego przestępcy zamknęli się w
banku. Prawda sięga głęboko w przeszłość, w czasy II wojny światowej. To we
wspomnieniach kryje się rozwiązanie tej zagadki…
Opis tej książki wydaje się intrygujący. Po
zapoznaniu się z jej treścią można odczuć satysfakcję, bowiem wysokie
oczekiwania i ciekawość zostają zaspokojone w stu procentach. Arne Dahl nie
zwalnia tempa i po raz kolejny serwuje czytelnikom świetnie skonstruowaną
powieść kryminalną. „Msza żałobna” okazuje się dobrze rozpisaną historią, która
nie tylko tyczy się rabunku na bank. Ciekawie połączenie głównej sprawy – czyli
właśnie napaści (włącznie z wzięciem zakładników) z motywem ukrytej tajemnicy z
przed lat, jest wręcz fascynujące. Nie jest to jednak rozwiązanie podane na
tacy. Na dobre wyjaśnienie musimy poczekać do samego końca, kiedy to wszystkie
wątki dobrze się połączą. A zapewniam, że ta łamigłówka jest warta naszego
czasu.
Tak jak na książkę tego rodzaju przystało,
nie brakuje jej dobrze usytuowanej akcji czy też szeroko pojętego napięcia.
Arne Dahl po części odkrywa przed czytelnikiem prawdę, igrając z nim przez cały
czas. Podrzuca mylące tropy, które mieszają się z prawdą. Lektura „Mszy
żałobnej” okazuje się całkiem niezłą zabawą, jednak potrzebne jest tutaj
skupienie, gdyż niekiedy można się zgubić. Wątki są ze sobą ściśle powiązane,
więc przeoczenie chociaż jednego z nich, może nam zepsuć całą zabawę, a co
gorsza – zasiać wątpliwość w wysoką wartość jej treści. Dlatego przymierzając się
do lektury tej książki należy pamiętać o pełnej uwadze.
Nie można również nie wspomnieć o samej
Drużynie A. Jest to zespół, który działa już od kilku części w tym cyklu i jak
dotąd nie można im niczego zarzucić. Są bystrzy, zdolni, mają intuicję, a co
więcej: każdy z jej członków jest na swój sposób indywidualny. Razem jednak
tworzą zwartą i ciekawą grupę śledczych. Jednak w „Mszy żałobnej” odniosłam
niewielkie wrażenie, jakby stali się tłem do istniejących wydarzeń. Niczym się nie
wyróżnili, chociaż działają, to w mało efektowny sposób. Nie była to ta sama
grupa, którą polubiłam za wcześniejsze historie. Ich blask gdzieś po drodze
mocno przygasł…
Niemniej jednak ta powieść jest godna
szerokiej uwagi. Arne Dahl to umiejętny pisarz, który potrafi stworzyć nie tyle
intrygującą fabułę, ale również w świetny sposób ją przedstawić. Choć „Msza
żałobna” lekko odstaje jakościowo od reszty cyklu, to warto pamiętać, że ma w
sobie mnóstwo ciekawych elementów, które decydują o jej wysokiej wartości:
płynna akcja, sporo napięcia, a przede wszystkim zagadka, która sięga przeszłych
lat. Należy również pamiętać, że jest to powieść o Drużynie A, czyli jednej z
lepszych grup śledczych w całej skandynawskiej literaturze (i nie tylko). Z
mojej strony zapewniam, że mimo małych potknięć, „Msza żałobna” to bardzo dobra
powieść. Dobrze obmyślana i również dobrze napisana. Zachęcam do lektury.
Autor: Arne Dahl
Tytuł: Msza żałobna
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 408
6 komentarzy:
Lubię taką tematykę, na pewno po nią sięgnę.
zaczytan-a.blogspot.com
W takim razie przymykam oko na małe mankamenty i jeśli ponownie odwiedzę bibliotekę wyruszę na poszukiwania ;)
Właśnie, kupić by nie kupił, ale z biblioteki, czemu by nie :)
czytałam jedną książkę tego autora i średnio mi się podobała, także na razie sobie daruję kolejne :)
Niestety to chyba nie dla mnie... Muszę przeczytać najpierw moje własne zbiory, które są bardziej godne uwagi ;)
Pozdrawiam i zapraszam for me :3
Pisarz ten rzeczywiście jest bardzo dobry w swoim fachu i świetnie operuje słowem. Warto przeczytać jakąś jego książkę, choćby po to, by móc podziwiać jego warsztat.
Prześlij komentarz
Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)