"Sklepik z niespodzianką. Bogusia" Katarzyna Michalak
O twórczości Katarzyny Michalak usłyszałam już dość dawno, w czytelniczym światku jej nazwisko przewijało mi się przed oczami wielokrotnie. W większości przypadków były to bardzo pochlebne zdania, dlatego też zapragnęłam poznać tytuły wyjęte spod pióra tej polskiej autorki. Szczęściem trafiły do mnie dwie części „Sklepiku z niespodzianką”, których urocze okładki kusiły od początku. Po lekturze „Bogusi” mam niejakie zdanie o stylu pani Michalak, jednak aby dobrze wyrobić sobie o kimś opinie, trzeba go lepiej poznać, dlatego poczekam na lekturę kolejnych książek i skupię się jedynie na omawianym tytule.
Bogusia to młoda kobieta, poszukująca celu w życiu. Trafia do małego miasteczka i tam postanawia zostać i otworzyć sklepik z różnościami, m.in. porcelanowymi figurkami oraz aniołkami. Jej Sklepik z Niespodzianką okazuje się trafnym przedsięwzięciem, swoim urokiem, ale również urokiem właścicielki, przyciąga do siebie wiele ciekawych osobowości miasteczka. Bogusia przeżywa w tym czasie wiele szczęśliwych dni, jednak w życiu nic nie jest jasne i kolorowe. Zawirowania miłosne, nieszczęśliwe wypadki oraz wiele chwil przeplatanych radością i smutkiem wstrząsną życiem kobiety, która mimo wszystko będzie walczyć o swoje…
Do książek pani Michalak byłam nastawiona bardzo pozytywnie, widząc wciąż nowe i dobre opinie na temat jej książek myślałam sobie, że to musi coś znaczyć. Ale z drugiej strony obawiałam się, że jeśli za bardzo będę wymagać i oczekiwać nie wiadomo jak dobrej lektury, mogę się rozczarować. Przyznam, że na początku było blisko, abym zrezygnowała z czytania „Sklepiku z niespodzianką”, jednak ostatecznie ciekawa fabuła zdołała mnie wciągnąć. Jeśli właśnie chodzi o ten początek, miałam niejasne wrażenie, iż wszystko dzieje się bardzo szybko, w dodatku obraz, jaki został przedstawiony, wydawał mi się za bardzo przesadzony i nierealny. Powiewało sielankowym życiem, co mnie zawsze denerwuje, ale postanowiłam przymknąć na to oko. Była to dobra decyzja, bowiem późniejsze wątki stały się bardziej rozwinięte i obleczone w większą ilość zwyczajowych i ludzkich problemów, co nadało wyraźniejszy obraz fabule, która wyglądała na bardziej „żywą”. Późniejsze tempo akcji nabrało rozpędu i do końca utrzymywało mnie w stanie niepewności oraz wielkiej ciekawości, co wydarzy się dalej. Ponadto wiele sytuacji miało oddźwięk komediowy, dlatego przy lekturze można było dobrze się bawić.
Powieść zawiera w sobie wiele pozytywnych aspektów i jednym z nich są bohaterowie. I powiem szczerze, że nie zachwyciła mnie tytułowa bohaterka, a mieszkańcy Pogodnej. Każdy z nich wnosi coś do całej powieści, ubarwiając fabułę oraz zapewniając czytelnikowi wiele miłych chwil. Różnorodność wśród postaci wprost bije po oczach: od humorzastej ‘tap madl’ Konstancji po energiczną Adelę, wielkoduszną i pomocną Stasię, malarza i podrywacza Igora oraz zagubioną duszę Lidki. To, co najbardziej mi się podobało wśród nich to fakt, iż nie są oni sztuczni, ale nastawieni na zwykłe życie. Wielokrotnie ich decyzje oraz dialogi wywołują uśmiech oraz dezaprobatę, a także zdziwienie i troskę o nich samych.
Myślę, że po pierwszej książce Katarzyny Michalak, trudno mi ocenić, jak bardzo mi się podoba jej twórczość. Spodobał mi się lekki i powabny styl jej pióra, jednak wielokrotnie łapałam się na tym, jak denerwuje się nad pojedynczymi słówkami. Często irytowało mnie zdrobnienie słów, odnosiłam wrażenie, jakby tekst kierowany był… do dziecka. Może to było specjalnie, nie wiem, jednak mnie drażni coś takiego (wiem, dziwna jestem). Jednakże, ogółem, autorka w bardzo ciekawy sposób przedstawia to, co przyniesie jej wyobraźnia. Opisy nie są przesadzone, dokładnie w odpowiedniej ilości, co wielce mnie ucieszyło, gdyż zajmujących treści toleruję jedynie w fantastyce. Książkę szczególnie polecam fankom pani Kasi, które do „Sklepiku z niespodzianką” jakimś trafem jeszcze nie dotarły, ale również poszukującym zdrowej i ciepłej literatury polskiej. Uwierzcie, że mimo tych kilku potknięć, warto sięgnąć po nią, dlatego że wiele razy potrafi pozytywnie zaskoczyć. Chociażby końcówka, która z miejsca skłania do szybkiej kontynuacji serii, którą w najbliższych dniach planuję rozpocząć…
Za możliwość poznania (w końcu) twórczości pani Michalak, dziękuję serdecznie wydawnictwu Nasza Księgarnia:
Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: Sklepik z niespodzianką. Bogusia
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 320
11 komentarzy:
Czytałam "Bogusię" i "Adelę". Obydwie bardzo mi się podobały.
czytałam :) zresztą pewnie i tak wiesz, bo śledzisz mojego bloga :)
co do zdrobnień, przyzwyczaj się :) to normalne u Pani Michalak :)
Obie książki z tej serii już za mną :) Już nie mogę się doczekać kolejnej :) Polecam gorąco również inne książki autorki. Jest to naprawdę ciekawa i odprężająca lektura :)
Nie czytałam jeszcze żadnej z książek pani Michalak, ale cały czas pamiętam o sklepikowym cyklu :). Również nie przepadam za zdrobnieniami, więc pewnie i mnie będą irytowały, ale myślę, że jakoś to przeżyję :)
Jeszcze nie czytałam.
Bardzo lubię twórczość Kasi Michalak, a seria z kokardką jest moja ulubiona :)
Myślę jednak, że "Adela" jest jeszcze lepsza od "Bogusi".
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
tulipanowo.blogspot.com
Muszę w końcu dorwać gdzieś tą Bogusię :)
Widzę, że nie ma co nastawiać się zbyt optymistycznie do wychwalanych powieści, tylko samemu wziąć książkę do ręki i przekonać się czy naprawdę jest tak znakomita, jak wszyscy piszą. Cieszę się, że ukazałaś kilka minusów. Ja nie znam jeszcze twórczości pani Michalak, ale mam nadzieję, że uda mi się w końcu dorwać jakąś jej powieść.
Własnie czekam na II cz. tej serii :)
Czytałam obie i jestem zachwycona :)
Niestety styl pani Michalak jest infantylny, jak dobrze zauważyłaś.
Prześlij komentarz
Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)