John-Paul Rocksavage (Warren Brown) jest przykładnym gliną, który kocha swoją pracę. Wszystko się zmienia, gdy na jego oczach brutalnie zostaje zamordowany jego partner z policji. Wszystko w co wierzył John zostaje wywrócone do góry nogami, a on sam popada w coraz większą depresję. Jedynym sposobem na poradzenie sobie z sytuacją, staje się zemsta na przestępcach metodami, które niewiele mają wspólnego z prawem.
Ze względu na moją sympatię do kryminalnych historii, często oglądam tego typu seriale czy filmy. Najczęściej szukam wśród brytyjskich produkcji, bowiem najrzadziej przeżywam rozczarowanie. "Good Cop" to mega wciągający thriller, który od samego początku wbija widza w fotel. Akcja toczy się we wiadomym kierunku, jednak każde spotkanie głównego bohatera okazuje się dla widza nowym doświadczeniem. Nie ma co również liczyć na taryfy ulgowe - serial jest mocno realistyczny, brutalny, kipi czarnym charakterem. Ze strony technicznej - fajnie ukazany obraz Liverpoolu, który w odcieniach szarości nadaje klimat i świetne tło dla serialu.
Jedyna wada - za krótki. Sezon pierwszy pozostawia odbiorcę z wieloma niewiadomymi, pewne wątki mogłyby zostać mocniej rozbudowane. A tu nic. Koniec po czwartym odcinku. A szkoda, bo zapowiadało się naprawdę genialnie.
Zainteresowani? Na weekendowy seans w sam raz! Zachęcam.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)