Bycie Dziwnym nie zawsze jest dobre...
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, kim
są autorzy książek, które czytacie? Są to osoby różne: nauczyciele, wykładowcy,
dziennikarze, osoby starsze, a nawet… nastolatki. Stefan Bachmann należy do tej
ostatniej kategorii, a jego książka „Dziwni” od niedawna gości w naszym kraju. Pewnie niektórzy sceptycznie
podejdą do powieści, która powstała spod pióra nastoletniego człowieka, co jest
w pełni zrozumiałe, bowiem wielu z nich brakuje jeszcze bardzo dużo do
dojrzałego stylu pisarza. Jednak zdarzają się osoby, które w imponującym stylu
tworzą świetne historie. Trudno stwierdzić, czy młody Bachmann zalicza się do
mniej lub bardziej zdolnych autorów. Jego historia z jednej strony jest
ciekawa, lecz z drugiej ma wiele niedociągnięć. Zachwalanie więc pod niebiosa
jego twórczości, mówiąc wprost, jest lekko nie na miejscu…
Bartłomiej
i Hettie są rodzeństwem. Dość nietypowym, bowiem należą do kategorii dziwnych
istot. Nie mogą się wychylać poza szeregi, gdyż to skończyłoby się stryczkiem.
Pewnego dnia podobne im stworzenia zaczynają ginąć, co budzi u niektórych
podejrzenia. Bartłomiej staje się kolejnym celem tajemniczego porywacza. Jemu i
jego siostrze grozi wielkie niebezpieczeństwo…
Dużo można spodziewać się po tym tytule. Sam
pomysł wydaje się nietypowy, można rzec, że nawet oryginalny, ale jak wiadomo,
sama idea nie wystarcza. Początek powieści zwiastuje coś dobrego – można powiedzieć,
że konstrukcja zdań nie ujawnia prawdziwego wieku autora. Styl wydaje się dość
dojrzały, zatarta jest gdzieś ta świadomość, że to jest książka debiutanta.
Jednak im dalej w las, w tym przypadku książkę, tym coraz więcej niedociągnięć się
pojawia. Głównym problemem są wątki, które nie zostają do końca rozwinięte. Czytelnik
powoli wdraża się w świat „Dziwnych”, ale nie ma szansy poznać do końca każdego
aspektu ich życia. Poznajemy ich pobieżnie, co niestety przeszkadza w
kontynuowaniu historii. Ponadto zdarzają się fragmenty, gdzie wszystkie
elementy wydają się wprost dziecinne: od stylu do zachowania i wypowiedzi bohaterów.
Wygląda to tak, jakby autor miał chwile słabości, zapominał się kompletnie. I
to niestety rzutuje na całą historię.
„Dziwni” to książka fantastyczna
przeznaczona dla młodych czytelników. Z drugim stwierdzeniem łatwo się zgodzić,
można dostrzec, że przekaz jest doskonale sprecyzowany. Jednak można mieć
wątpliwości co do fantastyki w tym tytule. Wydaje się, że jest jej zbyt mało. Owszem,
pojawia się często, są i skrzaty, jest i magia. Ale co z tego, skoro nie czuć
tego za bardzo? Jako miłośnik tego gatunku odczuwałam wszelakie braki. Początek
być może był w porządku, ale później gdzieś ten duch fantasy zniknął w tłumie
akcji i ciągłych problemów małego bohatera.
Ale pozytywne strony również się znajdą.
Główną zaletą tej książki jest brak nudy. Od początku coś się dzieje. Nie ma
miejsca, gdzie panowałby jakiś zastój w fabule. Bohaterowie również wydają się ciekawi,
szkoda tylko, że nie do końca dobrze skonstruowani. Sceneria wygląda bardzo
bogato, miejsca, w których rozgrywa się akcja, są z pozoru zwyczajne, ale tutaj
autor się postarał: stworzył opisy oszczędne, ale jednocześnie ciekawie
wyglądające. Szkoda, że pozostałe elementy zawiodły. Książka byłaby naprawdę
świetna.
Nie da się ukryć, że powieść jest
zdecydowanie przeznaczona dla młodych czytelników. „Dziwni”, choć należą do
gatunku powieści fantastycznych, większość fanów może rozczarować. Być może
młody wiek autora zdecydował o niedociągnięciach, które zaistniały w książce,
być może jest inny powód. Ale wciąż pozostaje świadomość, że można było napisać
ją lepiej. Nie chcę nikogo zniechęcać do lektury „Dziwnych”, bowiem ma w sobie
pewien urok, ale trudno zachęcać do czytania tego, czego samemu by się nie
przeczytało. Pozostawmy więc temat neutralnie. Wybór pozostawiam Wam.
Autor: Stefan Bachmann
Tytuł: Dziwni
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: październik 2013
Liczba stron: 290
3 komentarzy:
Cóż, gdyby książka byłe lepsza, zastanawiałbym się, czy przypadkiem ktoś temu nastolatkowi "trochę" przy pisaniu nie pomógł ;-) Ciężko oczekiwać nie wiadomo czego od debiutanta w takim wieku :-D
Owszem, ale jednak gdzieś w głowie tli się nadzieja, że to będzie coś dobrego;)
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to urocza okładka :) Szkoda tylko, że fabuła mało zachwyca...
Prześlij komentarz
Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)