Droga do szczęścia bywa długa i kręta...
Są takie historie romantyczne, które źle nam
się kojarzą. Romans jest banalny, uczucia sztuczne, a całość opiera się na
intymnych relacjach, które tkwią tam aż do przesytu. Istnieją jednak również
takie, które w subtelny sposób ukazują siłę uczucia, jakie potrafi się nawiązać
między ludźmi. Z pozoru zwyczajnie wyglądające, a z czasem nabierające siły i
namiętności, radości i wzajemnego porozumienia. Do tego typu historii z
pewnością można zaliczyć tytuł „Powtórnie narodzony” autorstwa Margaret Mazzantini,
chociaż nazwanie tej książki romansem jest czystym niedopowiedzeniem. To tylko
przykrywka, pod którą istnieje prawdziwa i dramatyczna rozgrywka. Jeśli jeszcze
nie słyszeliście o tym tytule, to wiedzcie, że właśnie poznajecie najbardziej
piękną i jednocześnie smutną historię, jaka mogła ostatnio powstać…
Gemma
to z pozoru szczęśliwa i spełniona kobieta. Ma męża, dorosłego prawie syna i
dom we Włoszech. Pewnego dnia zostawia to wszystko za sobą i wyrusza z synem do
Sarajewa, szlakiem jej przeszłości. Na miejscu spotyka Gojko, bośniackiego
poetę, jej dawnego przyjaciela, który tym razem również opiekuje się podczas
jej pobytu w tym mieście. Dzięki niemu kiedyś poznała Diega – swą wielką
miłość. Pobyt w Sarajewie jest dla niej swoistym przeżyciem, znów czuje ducha
walki sprzed lat i czyste pragnienie macierzyństwa, jakie nią owładnęło. Nic
nie jest jednak takim, jakim się wydawało, zwłaszcza wtedy, gdy Gemma w końcu
poznaje całą prawdę…
Dotąd wyczytałam dość sporo romantycznych
powieści, jednak żadna nie zdołała mnie poruszyć w tak dużym stopniu, jak
książka Margaret Mazzantini. „Powtórnie narodzony” to historia, która nie jest
zwykłym obrazem romansu sprzed lat, do którego powraca bohaterka. Jesteśmy
świadkami bogatej historii, która miała początek dawno temu, w Sarajewie, kiedy
ludzie byli odstrzeliwani przez snajperów jak zwierzyna, a która ma piękne, a
zarazem trudne konsekwencje. Gemma, główna bohaterka, nie tylko zakochuje się w
amerykańskim fotografie, ale z czasem pragnie zostać również matką. Wokół kurz,
brud i krew zabitych, a tak „zwyczajny” wątek dominuje i podsyca w nas emocje. Nie
idzie się temu oprzeć. I to jest właśnie bardzo intrygujące połączenie: z
jednej strony mamy do czynienia z romansem dwojga ludzi, miłością silną i
czystą. Z drugiej zaś charakter powieści ma wymiar mocno dramatyczny. Nie
należy jednak traktować osobliwie. To połączenie jest naprawdę świetnie
skonstruowane i cała opowieść wręcz magiczna i niepowtarzalna.
Cała konstrukcja, począwszy od
charakterystycznych bohaterów aż po ich uczucia i środowisko, w jakim się znajdują,
nadają fabule realny wymiar. Wszystko wygląda tak prawdziwie, tak
realistycznie, iż można odnieść wrażenie, że nie jest to tylko fikcja literacka,
ale prawdziwa opowieść pewnej kobiety, która pragnęła podzielić się z nami
własnymi doświadczeniami. Widać wyraźnie, że autorce zależało na wiarygodnym
przedstawieniu własnej historii i śmiało należy stwierdzić, że ten zabieg udał się
w stu procentach. Czytając ten tytuł nie odczujemy czegoś w rodzaju sztucznych
emocji, sztucznych i sztywnych uczuć. Poznamy za to coś pięknego, co zostało
stworzone na bazie ludzkiego życia.
„Powtórnie narodzony” to wspaniała opowieść.
Nic więc dziwnego, że zainteresowała ona producentów filmowych. Mam nadzieję,
że zainteresuje również szerokie grono czytelników w Polsce, bowiem jest to
historia z pozoru zwyczajna, a jednak potrafi wycisnąć z czytelnika wiele,
bardzo wiele łez. Powieść ta jednak nie tylko wzrusza, ale jednocześnie nadaje
inne spojrzenie na świat. Dramat, jaki rozgrywa się w tle, pozwala na zadanie
sobie kilku istotnych pytań. Dogłębną interpretację pozostawiam jednak każdemu,
kto zdecyduje się na lekturę tej książki. Niczego nie straci, a zyska bardzo
wiele. Na przykład wiele pamiętnych chwil z lekturą. Bo o niej, tak naprawdę,
trudno będzie zapomnieć. Polecam!
Autor: Margaret Mazzantini
Tytuł: Powtórnie narodzony
Wydawnictwo: Sonia Draga
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 524
4 komentarzy:
Widziałam zwiastun filmu - muszę przeczytać tę książkę;) I obejrzeć film.
Uwielbiam piękne i smutne historie, dlatego moje przeczucie nie myliło mnie - "Powtórnie narodzony" to pozycja dla mnie.
Interesująco sie zapowiada.
Diego był Genueńczykiem, to w filmie zrobili z niego Amerykanina :D
Prześlij komentarz
Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)