Szamanem (nie)każdy być może...
„Szamanka na szpilkach” to tytuł, po który
od razu chce się sięgnąć. Nie tylko prosta okładka, ale ciekawy opis potrafią
przyciągnąć jak magnes. Literatura kobieca i literatura podróżnicza razem? To
da się zrobić. Udowadnia to Anna Hunt w swojej powieści, którą my, jako
czytelnicy, od niedawna możemy poznać. Muszę przyznać, że dawno nie wciągnęła
mnie tak mocno zwyczajowa opowieść. Ciekawa wędrówka bohaterki przez Peru i jej
ścieżka do szamanizmu po prostu niesamowicie pochłania odbiorcę. A co więcej,
drogie czytelniczki, intrygujący i przystojny bohater, nie raz wzbudza
mieszankę najróżniejszych emocji.
Anna,
główna bohaterka powieści, postanawia oderwać się od stresującej pracy i
wyjechać do Peru. Jej trzymiesięczny pobyt poza granicami Londynu nie wzbudza
uznania u jej znajomych, którzy nie traktują poważnie jej decyzji. Na miejscu,
wśród amazońskiej dżungli, Anna poznaje Maximo – miejscowego szamana,
przystojnego i intrygującego mężczyznę, z którym nawiązuje bardzo burzliwy
romans. Pewnego dnia słyszy propozycję Maximo, aby została jego uczennicą.
Kobieta postanawia spróbować nauki szamanizmu, która kompletnie odmieni jej
życie…
Tytuł ten z miejsca przypadł do gustu. Lubię
od czasu do czasu poczytać lekką i niezobowiązującą lekturę, która pozwoli na
oderwanie się od spraw codziennych. I w książce Anny Hunt właśnie to dostałam –
lekkość, zwyczajność i powiew kobiecości. Ale ponadto historia pozytywnie
zaskakuje pod względem motywu podróży do Peru i nauki szamanizmu. Kto by
pomyślał, że z banalnej z pozoru powieści można stworzyć mocno wciągającą
historię? „Szamanka na szpilkach” jest dowodem na to, że taka mieszanka może
przynieść wiele korzyści. Tę książkę czyta się niesamowicie szybko, co więcej,
ciekawość nie pozwala na odłożenie jej w trakcie trwania akcji. Wiele momentów
potrafi zaskoczyć, co, wydawać by się mogło, w przypadku tego typu książek bywa
rzadkim zjawiskiem. Powieść Anny Hunt jednak łamie wszelkie stereotypy
dotyczące literatury kobiecej, bowiem jest w zupełności pełna niespodzianek i
nieprzewidywalnych zdarzeń.
Podróż po Peru wraz z bohaterami, należy
przyznać, wygląda bardzo realistycznie. Podobnie nauka szamanizmu, obrzędy,
zwyczaje… To wszystko zostało oddane w najmniejszym szczególe, powiedziałabym, z bardzo dobrą precyzją,
która pozwala na łatwe wyobrażenie sobie otoczenia i wydarzeń, jakie mają
miejsce w powieści. Sama miałam ochotę przenieść się do Peru i zwiedzić go
razem z Anną. Dotąd nie patrzyłam na ten kraj w tak dokładny sposób, jednak po
lekturze „Szamanki na szpilkach” mam wielką ochotę odwiedzić ten kraj.
Zwrócę może uwagę na Maximo, bohatera, który
wiele namiesza w całej fabule. Dla wielu czytelniczek z pewnością będzie on
niezwykle uwielbianym mężczyzną, jednak niektórym może wydawać się zbyt
wyidealizowany. Przyznam, że ciężko mi stwierdzić, po której stronie miałabym się
znaleźć. Z jednej strony ten przystojny szaman nie raz wzbudzał moją ciekawość
i niesamowicie intrygował, ale też czasem potrafił wkurzyć. Patrząc na niego
trzeźwym okiem, można uznać go za postać trochę przefantazjowaną jak na
obyczajowe standardy, jednak z drugiej strony – dlaczego by nie pofantazjować
choć trochę? Trudno mi określić jego całokształt, ale co trzeba przyznać –
potrafi gość namieszać. Oj potrafi.
„Szamanka na szpilkach” to niezwykle zaskakująco
dobra powieść. Z jednej strony lekka i przyjemna, z drugiej niesamowicie
intrygująca i wciągająca. Choć nie należy do wspaniałych lektur, po których
słychać wszechobecne „ochy” i „achy”, to należy jej przyznać, że potrafi
przekonać do siebie czytelnika swoją treścią. Anna Hunt stworzyła historię pełną
niespodzianek, z mnóstwem ciekawostek i zagadnień z dziedziny szamanizmu. Z tą
książką można przeżyć świetną podróż po Peru, nawet jeśli nie możemy być tam
fizycznie, ta powieść pozwala choć w cząstce odczuć klimat tamtego kraju. Z
pewnością tytuł ten przypadnie do gustu nie tylko zwolenniczkom kobiecej
literatury, lekkiej i niezobowiązującej, ale również fanom podróży i, być może,
zainteresowanych fachem, jakim jest szamanizm. Z mojej strony mogę zapewnić, że
z tą powieścią nie można narzekać na brak nudy. Ma w swoim zanadrzu wiele
niespodzianek, których z pewnością nie zawaha się na was użyć. Polecam serdecznie.
Autor: Anna Hunt
Tytuł: Szamanka na szpilkach
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: marzec 2013
Liczba stron: 488
9 komentarzy:
Niesamowita okładka. Nie można od niej oczu oderwać. Treść również wydaje się być ciekawa.
Gdy przeczytałam sam tytuł myślałam, że książka będzie całkowicie o czymś innym. A tu proszę połączenie literatury podróżniczej i powieści kobiecej.
Już sam tytuł mnie zaintrygował, treść jeszcze bardziej. Takiej podróżniczo kobiecej mieszanki chyba jeszcze nie czytałam, a że i Peru jest mi bliskie, bardzo chciałabym książkę przeczytać :-)
Marzę o podróży do Peru, więc to lektura dla mnie obowiązkowa. Szamanizmem się raczej nie interesuję, ale to może być ciekawy wątek. Pozdrawiam :)
Recenzja kusząca. Jakoś mnie nie zaciekawił sam opis książki, ale po Twojej opinii chętnie sięgnę po książkę :)
Ta książka wydaje się mieć w sobie jakąś magię... Z chęcią sięgnę po "Szamankę na szpilkach"! :)
Uważam Szananów za dość ciekawę postacie. Chętnie dowiem się o nich coś więcej.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!!!
Już od początku mam ochotę na tą książkę. :)
Brzmi naprawdę fajnie i kusząco, ale jakoś nie bardzo mnie do niej ciągnie. Może kiedyś :P
Prześlij komentarz
Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)