Na świecie brak już bohaterów...
Brandon Mull to pisarz znany przede
wszystkim przez czytelników jako autor „Baśnioboru”. Jednak w tym roku możemy
poznać kolejną jego serię, wydaną nakładem wydawnictwa Mag. „Świat bez
bohaterów” rozpoczyna przygody dwójki nastolatków którzy trafiają do innego,
magicznego świata, który staje w obliczu wielkiego zagrożenia. Co prawda nie
czytałam jeszcze poprzednich książek tego autora, niemniej jednak skłaniam się ku
stwierdzeniu, że pisarz ten, jak mało kto potrafi utworzyć magiczną fabułę od
podstaw i rozwinąć ją w sposób naprawdę ciekawy, który pozwoli czytelnikowi
choć na chwilę przenieść się do innego wymiaru…
Jason
jest zwykłym nastolatkiem, który narzeka na ciągłą nudę w jego życiu. Nadchodzi
taki dzień, kiedy podczas pobytu w zoo staje się rzecz niezwykła – przenosi się
do magicznego świata, zwanego Lyrian. Kraj ten żyje w ciągłym
niebezpieczeństwie i obawie mieszkańców przez Maldorem, złym cesarzem i
czarnoksiężnikiem. Wraz z Rachel, która również dostaje się do Lyrianu, są
jedyną nadzieją na to, że uda im się obalić Maldora i jego złe praktyk. Jednak
nic nie jest proste, zwłaszcza, jeśli się jest Pozaświatowcem…
Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o tej
powieści, skojarzyła mi się ona z serią o Narnii. No wiecie, przeniesienie się do
magicznej krainy, gdzie władzę dzierży zły przywódca i tylko bohaterowie, którzy
do niej trafiają, są w stanie poradzić sobie ze złem tam panującym. To odrobinę
dało mi do myślenia: kurczę, a co będzie, jeśli ten autor powielił jedną z
moich ulubionych serii? Zaryzykowałam. Za bardzo kusił mnie opis i chęć
przeczytania dobrej fantastycznej książki. I muszę powiedzieć, że ta lektura
warta była ryzyka. „Świat bez bohaterów” okazał się zupełnie inną historią, niż
może się na początku wydawać. Co więcej, bogata jest w naprawdę dużo oryginalnych
pomysłów, które zaskakują, niesamowicie wciągają, ale również potrafią dobrze
rozbawić. Brandon Mull, choć wcześniej zbyt dobrze go nie znałam, okazał się naprawdę
świetnym pisarzem, którego styl po prostu pokochałam.
Wiele elementów książki wygląda na naprawdę ciekawie skonstruowane.
Weźmy na przykład rodzaje stworów i magicznych stworzeń (np. wielki krab czy
też rozsadnik Ferrin). W wielu tytułach możemy spotkac elfy, trolle i inne
stwory. Brandon Mull jednak stworzył wiele swoich kreatur i przez to odkrywanie
nowych postaci przychodzi z większą ciekawością – w końcu chcemy dowiedzieć się
o nich jak najwięcej, skoro czytamy o nich dopiero po raz pierwszy. Nawet same
miejsca, w jakich toczy się akcja, czy sposoby praktykowania magii – to wszystko
naprawdę jest ciekawe, ale i świetnie wygląda na tle całych wydarzeń. Nie
brakuje niespodziewanych przygód i kolejnych etapów zagadek, co z pewnością
ucieszy niejednego fana dobrej akcji.
Zwrócę uwagę jeszcze na samych bohaterów:
Jasona i Rachel. Spodobało mi się to, że autor nie tworzył z nich na siłę
nastolatków zdolnych zrobić wszystko, nie uzdalniał ich ponad normę. Ich
spontaniczność i poczucie humoru, ale również ciekawa pomysłowość świadczy o tym,
że są na dobrej drodze do zdobycia wielu zwolenników wśród czytelników
powieści. Polubiłam i jedną i drugą postać, ponieważ są różnorodni,
jednocześnie inni i choć zwyczajni, potrafią zyskać na czyjejś sympatii. Ale
generalnie nie stanowią tła dla rozgrywającej się akcji, tylko są jej czynnymi
uczestnikami, dzięki czemu łatwiej jest o nich pamiętać i o nich mówić.
Nie ma wątpliwości, że „Świat bez bohaterów”
to kolejna świetna powieść fantasy. Choć opowiada o losach nastolatków i ich
zmaganiach w magicznym świecie, myślę, że ta lektura spełni oczekiwania nawet
samych dorosłych czytelników, którzy uwielbiają ten gatunek. Brandon Mull
stworzył naprawdę ciekawą i oryginalną pozycję, o której nie będzie łatwo
zapomnieć, a co więcej, wciąż będziemy łaknąc więcej i więcej przygód Jasona i
Rachel. Całe szczęście to dopiero pierwsza część serii „Pozaświatowcy”, bowiem „Świat
bez bohaterów” zaostrza apetyt czytelniczy na kolejne perypetie młodych
bohaterów. Już nie mogę się doczekać drugiej części. Polecam gorąco!
Autor: Brandon Mull
Tytuł: Świat bez bohaterów
Wydawnictwo: Mag
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 534
7 komentarzy:
Czytałam i zgadzam się w 100%. Książka jest świetna. Również nie znam poprzednich książek Mulla, ale po lekturze "Świata bez bohaterów" z chęcią nadrobiłabym zaległości.
I faktycznie, pomysł na nowe stwory jak najbardziej trafiony. Mi się najbardziej podobała gadająca głowa, której rączka przynosiła wodę i mech ;) Albo drzewo na moczarach - fajny pomysł :)
Wow, naprawdę ciekawie to brzmi:) z pewnością przeczytam!
Nie miałam do tej pory sposobności czytać żadnej książki tego autora. Wydaje mi się że muszę nadrobić to niedopatrzenie, bo ta pozycja musi być ciekawa :)
Poprzednie książki tego autora wspominam bardzo miło, więc i po tę z przyjemnością sięgnę, jak tylko dostanę ja w swoje łapki. ;)
Jak tak gorąco polecasz to trudno odmówić! ;)
Zapraszam na konkurs do siebie ;)
O rany! Strasznie chcę przeczytać tę książkę :D Z tego co piszesz to jest to właśnie taka historia, jakie najbardziej lubię :D
Great site you have got here.. It's hard to find quality writing like yours these days. I really appreciate people like you! Take care!!
Feel free to surf to my page: It Support
Prześlij komentarz
Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)