Był sobie przypadkowy detektyw...
Jacek Getner – pisarz, scenarzysta,
dramaturg. Jego pomysły można poznać w znanych i lubianych serialach
telewizyjnych, które goszczą na ekranach naszych telewizorów. Ale ostatnio
można poznać go również od strony pisarskiej, gdzie zagościł pisząc powieści kryminalno
– detektywistyczne. Miałam przyjemność przeczytać wcześniej „Dajcie mi jednego
z was”, teraz, po premierze jego nowej książki, zapoznałam się z nową
propozycją wyjętą spod jego pióra. „Pan Przypadek i trzynastka”, bo taki nosi
tytuł, to rozpoczynająca serię czternastu powieści książka, opowiadająca
przygody rodzimego detektywa z przypadku, o jakże oryginalnym nazwisku: Jacka
Przypadka. Perspektywa zachęcająca – bohater, jak zapewnia autor, z charakteru
podobny jest to znanych postaci Sherlocka Holmesa, doktora House’a, czy nawet
porucznika Borewicza. Kto zna tych panów, wiadomo o czym mowa. Nie jestem
jednak pewna, czy w stu procentach zgodziłabym się z porównaniem pana Przypadka
do tych zdolnych postaci. Bohater nowej książki pana Getnera w pewnym stopniu różni
się od wymienionych osób, a raczej nie powinien być do nich porównywany…
„Pan
Przypadek i trzynastka” to początek przygód rodzimego detektywa z przypadku,
Jacka Przypadka. W pierwszej części bohater będzie się zmagał z zagadkami,
które związane są w pewien sposób z cyfrą „trzynaście”. Zrabowane obrazy spod
trzynastki, zaginiony skarb w starym domu pod numerem trzynaście, czy też
skradziony tekst sztuki o ciekawym tytule „Trzynaste krzesło” – z tymi
wszystkimi sprawami Przypadek zmierzy się całkowicie przez przypadek. Albo za
namową sąsiadki, która w sprytny sposób zrobi z niego detektywa…
Tak jak już wspomniałam, „Pan Przypadek i
trzynastka” to kolejna powieść pana Getnera, którą miałam okazję przeczytać.
Choć poprzednia nie zachwyciła mnie tak, jakbym tego oczekiwała, chciałam
przeczytać więcej książek autora, aby mieć niejakie pojęcie o jego stylu
pisania. Co w szczególności zauważyłam: wciąż widać błędy, jakie dostrzegłam w
poprzedniej powieści. Generalnie chodzi o słabe rozwinięcie tematu, jaki został
tutaj rozpoczęty. Kiedy mamy do czynienia z książką kryminalną lub powieścią
detektywistyczną, oczekujemy tego, że wątki nas zaintrygują i zaciekawią, prawda?
Tym samym potrzebna jest treść, która
skutecznie odda całą akcję i wszystkie zamysły autora. Pan Getner poszedł w
nieco inną stronę – postawił na krótką fabułę, w której zawarte są trzy
historie, napisane z perspektyw kilku osób, w wyniku czego panuje niemały
chaos, po którym, choć coś może przypaść do gustu, czuć ogromny niedosyt. Jak
na tak rozległe pomysły, tej treści wyszło zbyt mało, aby wciągnąć porządnie
czytelnika. Tym samym tytuł stracił nieco na świetności.
Główny bohater, Jacek Przypadek, to postać,
która powinna błyszczeć na tle wszystkich wydarzeń. I tutaj pojawia się ten sam
problem – jak na główną rolę, było jej znacznie za mało. Miałam wrażenie, że
jego jakby nie ma, jakby jego rola była epizodyczna. Ponadto porównanie do tylu
znanych postaci, jak sam Sherlock Holmes, było raczej zbędne. Nie dopatrzyłam się
w nim specjalnych zdolności, chociaż czasem przejawiał bystrość umysłu, która
wydaje się jedynie przypadkiem. Ogólnie rzecz biorąc ta postać nie robi
wielkiego wrażenia, a w dodatku nie daje powodu do tego, aby pamiętać ją przez
długi czas. Rozwiązanie zagadki błyskawicznie jak zrobienie zupki chińskiej, nie
czyni jeszcze bohaterem, czy w tym wypadku dobrym detektywem, ale w szczegóły
wnikać nie będziemy.
W tego typu powieściach spodziewam się sporej
dawki adrenaliny, intryg czy napięcia i zwrotów akcji. Niestety tutaj tego
zabrakło – akcja jak szybko się zaczyna, tak szybko też kończy. Tak naprawdę
nie mamy czasu zagłębić się w sprawę, jaka aktualnie nastaje, nie mamy
możliwości sami polemizować, co mogło się wydarzyć – zagadka zaraz zostaje
rozwiązana i tyle ją widzieli. Brakuje, naprawdę brakuje tej powieści
(opowiadaniu) rozwinięcia. To, co zostało napisane, to jedynie zalążek tego, co
może się wydarzyć. Działania, akcje, same zagadki i intrygi – to wszystko
należałoby dobrze rozwinąć, aby uzyskać ciekawą powieść.
Z bólem muszę to przyznać, ale to kolejny
raz, kiedy czuję niemały zawód po przeczytaniu książki pana Getnera. Ale to
dlatego, że mają one potencjał i nie został on wykorzystany w pełni przez
autora, tak, jak można by tego oczekiwać. Wciąż te same błędy przyświecają jego
karierze pisarza (za krótko i za mało rozwinięte) i mam nadzieję, że w
przyszłości się one zmienią. „Pan Przypadek i trzynastka” w pewnym stopniu mi się
podobało – to zasługa ciekawego stylu, ciekawego pióra, jakim posługuje się autor
książki, ale cóż z tego, skoro cały temat mnie zawiódł. Będę czekać na kolejną
część, aby sprawdzić, czy coś się zmieniło. Mam nadzieję, że tak i będzie to
zmiana na lepsze, czego z serce panu Getnerowi życzę. W końcu chyba wszyscy
pragniemy, aby w Polsce było mnóstwo dobrych pisarzy. Prawda?
Za możliwość przeczytania książki, dziękuję autorowi, panu Jackowi Getnerowi!
Autor: Jacek Getner
Tytuł: Pan Przypadek i trzynastka
Wydawnictwo: Poligraf
Rok wydania: luty 2013
Liczba stron: 202
4 komentarzy:
Jakoś nie dla mnie. Nie czytałam jego poprzedniej powieści, ale ta mnie fabułą nie zachęca. I przeraża mnie nieco fakt, że to pierwsza z cyklu 14...
Czytałam. Owszem, minusy ma. Ale jak dla mnie jest lepiej niż w przypadku "Dajcie mi jednego z was". Najnowsza książka przypadła mi do gustu o wiele bardziej :)
Książkę właśnie kończę i muszę przyznać, że mam bardzo podobne odczucia :)
Spasuje tym razem. Jakoś ta mała ilość treści nie przekonuje. Lubię, jak coś się dzieje...
Prześlij komentarz
Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)