"Pożeracz snów" Bettina Belitz
Sen jest dla nas niczym lekarstwo, które leczy rany nieprzespanych nocy. Podczas snu odpoczywamy, śnimy, marzymy. Jest to złoty środek na nasze złe samopoczucie. Co jednak, gdy ktoś karmi się naszymi snami? Jak to jest, kiedy jest się pozbawionym snów?
Ellie wraz z rodziną przeprowadza się w inne miejsce. Zostawiła za sobą dawne życie, przyjaciół, znajomych, szkołę… Nie potrafi sobie zbytnio z tym poradzić, zamyka się w sobie. Jej nowi rówieśnicy nie są zbyt tolerancyjni, uważają ją za paniusie z miasta, która nie potrafi nic innego niż wywyższanie się. Dziewczyna nie ma pojęcia, co robić, jak się zachować.
Pewnego dnia spotyka Colina, chłopaka, którego uważają za dziwaka. Ellie stara się z nim nawiązać kontakt, chce go bardziej poznać, ale gdy próbuje to zrobić, ten ją odpycha. Jednak w kryzysowej sytuacji, kiedy potrzebuje wsparcia, pomaga jej.
Po ich ostatnim spotkaniu zaczyna mieć dziwaczne sny. Traci poczucie ogólnego czasu, nie może odnaleźć się w rzeczywistości. Stara się dociec cokolwiek w tej sprawie, ale niestety to doprowadza ją do zguby. Dowiaduje się rzeczy, o których nie powinna wiedzieć. Jej bliscy, tudzież ojciec oraz Colin stają się dziwni. Nie są tymi samymi osobami.
Dlaczego tak się dzieje? Czy Ellie grozi jakieś niebezpieczeństwo? I czy Colin coś ukrywa?
W całości książki nie było chyba rzeczy mało interesujących. Fabuła wyszła dosyć oryginalnie, nie powiem. Tematyka snów i nocnej mary po prostu urzekły mnie prostotą i faktem, że to tak naprawdę normalna rzecz, a potrafi zmienić się w coś interesującego. Takie fantasy dla młodzieży w nieco nowym i innym wydaniu. Nie ma w niej standardowego „i żyli długo i szczęśliwie”, a końcówka została tak sprecyzowana, że każdy czytelnik może snuć sobie plany, co tak naprawdę mogło się wydarzyć. CO mogło być jeszcze dalej.
Jeśli chodzi o bohaterów, to główna postać, Ellie, chyba najbardziej przypadła mi do gustu. Jej ciekawość i upór, podobnie wyglądają do moich cech. Utożsamiłam się z nią i ewidentnie lepiej się czytało. Colin również wydawał się ciekawy: arogancki, tajemniczy, cichy… Nic dziwnego, że dziewczyna chciała go poznać bliżej. Przeważnie tak się dzieje.
Styl autorki poprawny. Na początku może ciężej się czyta, jednak z czasem fabuła wciąga niesamowicie. Może akcji nie było zbyt wiele, ale końcówka za to nadrobiła swoje braki. Polecam poczytać każdemu fanowi fantasy i literatury mlodzieżowej.
Autor: Bettina Belitz
Tytuł: Pożeracz snów
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Rok wydania: czerwiec 2011
Liczba stron: 507
1 komentarzy:
Jak wiadomo o gustach się nie rozmawia, jednak przyznam, że mi książka się nie spodobała. Nie dobrnęłam nawet do połowy i odłożyłam ja na półkę. I zgadzam się co do Twojej opinii o początku książki: początek się czyta tragicznie co do dalszej części książki nie wypowiem się, bo nie przeczytałam :P ;)
Prześlij komentarz
Zanim skomentujesz, przeczytaj, proszę, co chcesz skomentować.
Anonimie - pospisuj się.
Za wszystkie słowa - bardzo dziękuję:)